Wybory samorządowe - jak zmniejszyć liczbę nieważnych głosów
Państwowa Komisja Wyborcza rekrutuje chętnych do konsultacji społecznych nowych wzorów kart do głosowania. To pokłosie opublikowania przez fundację Batorego raportu z badań nad przyczynami dużej liczby głosów nieważnych w wyborach samorządowych dwa lata temu.
Wybory samorządowe w listopadzie 2014 roku zakończyły się skandalem - nie działał system informatyczny, na wyniki wyborów trzeba było czekać wyjątkowo długo. W wyborach do sejmików wojewódzkich oddano zaś bardzo wysoką liczbę głosów nieważnych. W dodatku niespodziewanie wysokie poparcie otrzymało PSL. Jego listy (nr 1) były na pierwszej stronie karty do głosowania, która miała formę broszury.
Raport ekspertów o głosach nieważnych
Właśnie karta do głosowania do sejmikach w formie broszury oraz mało zrozumiałe pouczenie spowodowało tak dużą liczbę głosów nieważnych w wyborach do sejmiku - wynika z badania zespołu ekspertów.
Fundacji Batorego udało się zrealizować projekt, dzięki któremu grupa politologów, socjologów, ekspertów wyborczych mogła sprawdzić część kart do głosowania, by określić przyczyny tak dużej liczby nieważnych głosów. Kodeks wyborczy w 2011 roku zniósł bowiem obowiązek podawania przez obowodowe komisje przyczyn nieważności głosów w wyborach do sejmików.
W 2014 r. w wyborach do sejmików województw oddanych zostało ponad 2,5 mln głosów nieważnych (ok. 18 proc.) wszystkich oddanych głosów. Dwa i pół raza więcej, niż w wyborach samorządowych w 2010 r.
Około 48 proc. głosów nieważnych to były głosy "puste". To znaczy, że nie postawiono x przy żadnym nazwisku. 46,5 proc. głosów nieważnych to nadmiar "krzyżyków" czyli postawienie ich na więcej niż jednej liście.
Dużo wyborców nie zrozumiało, że broszura to jedna karta i w całej książeczce należy postawić tylko jeden krzyżyk.
- Na kartach do głosowania widać wyraźnie, że wyborca stawia krzyżyk na każdej liście i nagle po kilku stronach to się urywa, jakby zorientował się, że coś jest nie tak - mówi Joanna Załuska z Fundacji Batorego, koordynatorka projektu.
Do tego pouczenie było mało zrozumiałe. - Poddaliśmy je ocenie językoznawcy - wyjaśnia Załuska. - W ocenie prof. Katarzyny Kłosińskiej pouczenie - ponad 50 słów w dwóch zdaniach - było zrozumiałe dla osób z wyższym wykształceniem. Zdanie zrozumiałe dla przeciętnego wyborcy powinno składać się z około 8 słów.
PKW już zmieniła
Wyniki badań zostały szczegółowo przedstawione w raporcie "Nieważne głosy, ważny problem. Wyniki badania kart do głosowania z wyborów do sejmików województw 2014".
Państwowa Komisja Wyborcza odniosła się szczególnie do rekomendacji ekspertów, by zrezygnować ze zbroszurowanych kart do głosowania. Wskazała, że broszury były używane już wcześniej, a są konieczne ze względu na nakładki brajlowskie dla osób niewidomych i słabowidzących.
- Nasze ustalenia są faktami i trudno z nimi dyskutować - mówi Joanna Załuska.
Jeszcze zanim ukazał się raport, PKW zmieniła broszurę - dodała stronę tytułową i stronę ze spisem treści - poprzedzają one listy komitetów wyborczych z nazwiskami kandydatów. Zmieniła też treść pouczenia dotyczącego prawidłowego sposobu głosowania.
Konsultacje tak, ale w innej kolejności
Pod koniec listopada PKW organizuje konsultacje społeczne w sprawie nowych kart do głosowania. Fundacja Batorego chwali to, ale niepokoi ją sposób przeprowadzenia. - Naszym zdaniem graficy sztuki użytkowej, językoznawcy, specjaliści od komunikacji społecznej powinni najpierw przygotować propozycje nowych wzorów kart do głosowania i one powinny zostać poddane konsultacjom - uważa dyr. Joanna Załuska z Fundacji Batorego. - W piątek spotykamy się z PKW i KBW, by rozmawiać, jak konsultacje powinny być przygotowane.
Dyrektor KBW Beata Tokaj powiedziała jednocześnie, że słabo widzi możliwość wprowadzenia nowych kart przed wyborami samorządowymi w 2018. Wymagałoby to bowiem kampanii edukacyjnej. - Kampania edukacyjna tak czy tak powinna być przeprowadzona, bo wyborcy nie zrozumieli instrukcji. Chyba lepiej więc od razu edukować z nowym wzorem karty do głosowania - uważa Joanna Załuska.