Wybory wyborami, ale wielka walka o Senat nadal trwa
Trwa bezpardonowa walka o większość w Senacie. PiS pierwsze dni po wyborach poświęciło na sondowanie tego, który z kandydatów KO, Lewicy i PSL byłby skłonny przejść na stronę partii rządzącej.
Nikogo takiego nie znaleziono, więc Senat próbuje się odbić innymi sposobami. PiS złożyło do Sądu Najwyższego sześć protestów wyborczych, w okręgach senackich, w których ich kandydaci przegrali z opozycją najmniejszą liczbą głosów.
To, co się dzieje, przypomina jedną ze scen w filmie „Sami swoi”. Kazimierz Pawlak jechał na rozprawę sądową, ale wcale nie był pewny, że wygra. Nagle matka wciska mu do ręki dwa granaty i mówi „sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”.
Politycy PiS pewnie myślą podobnie. Wybory wyborami, ale większość musi być po naszej stronie.