Wycena majątku toruńskiego Metronu. Prezes spółki domaga się odpowiedzi od wojewody
Od zlecenia przez wojewodę Mikołaja Bogdanowicza inwentaryzacji i wyceny majątku upadłej spółki Metron minęły dwa lata. Do dzisiaj nie wiadomo, ile wart jest majątek, który pozostał po zakładzie produkcyjnym. Prokuratura umorzyła też sprawę z zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wojewodę.
- Od dwóch lat nie możemy się dowiedzieć, na ile właściwie został wyceniony majątek spółki Metron - mówi Leszek Pilarski, prezes firmy, której mienie w 2018 roku przejął skarb państwa.
O sprawie pisaliśmy pod koniec grudnia. W tle sprawy dotyczącej upadłej toruńskiej spółki produkującej urządzenia miernicze jest konflikt byłych pracowników z urzędnikami przejmującymi mienie firmy. A swoje argumenty przytacza również Michał Bielecki, rzeczoznawca, któremu Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko-pomorski w 2018 roku zlecił wykonanie inwentaryzacji i wyceny majątku. Bielecki był skazany w 2017 roku w sprawie głośnej swego czasu afery z komornikiem, który zlicytował majątek przedsiębiorcy z Nidzicy.
- Dzisiaj walczę o uniewinnienie - mówi Bielecki. Zapewnia o swojej niewinności. I kieruje sprawę do Rzecznika Praw Obywatelskich licząc na to, że ten przekaże ją do Sądu Najwyższego w trybie skargi nadzwyczajnej.
Rzeczoznawca zaznacza, że opracowanie wyceny majątku spółki Metron zlecono właśnie jemu, ponieważ wcześniej wykonywał identyfikację mienia firmy. - Dlatego zostałem powołany. Wiedziałem, jak poruszać się po zakładzie - mówi Bielecki.
- O zakazie sprawowania funkcji biegłego sądowego przez pana Michała Bieleckiego dowiedzieliśmy się w marcu z mediów po zrealizowaniu usługi. Co ważne wykonawca nie ma zakazu wykonywania zawodu rzeczoznawcy, zakaz dotyczy jedynie jego pracy jako biegłego - wyjaśniał Adrian Mól, rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego.
Do Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód zostało złożone zawiadomienie o rzekomym dopuszczeniu się czynów karalnych przez wojewodę. Członkowie zarządu Metronu zarzucali, między innymi rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, bezprawne zajęcie mienia firmy, poruszali też kwestię prowadzonej inwentaryzacji. Prokuratura podjęła decyzję o odmowie wszczęcia postępowania argumentując, że "Wojewoda Kujawsko-Pomorski Mikołaj Bogdanowicz i jego przedstawiciele nie wywołali szkody w interesie prywatnym pokrzywdzonych, ani w interesie publicznym".
O to, co się dzieje z majątkiem po działającym jeszcze do 2018 roku zakładzie, zwróciliśmy się do wojewody.
Pomieszczenia Metronu są odgrzybiane
"Na skutek postępowania komorniczego została wydana część nieruchomości, którą firma na podstawie wyroków powinna wydać Skarbowi Państwa - czytamy w odpowiedzi uzyskanej w Oddziale Informacji i Analiz Biura Wojewody Kujawsko-Pomorskiego. "Jednocześnie podjęto działania w porozumieniu z Archiwum Państwowym, celem zabezpieczenia części dokumentów po przedsiębiorstwie, tj. osuszenie, odgrzybienie. Ponadto, uzyskano zgodę Prokuratorii Skarbu Państwa na zbycie ruchomości objętych wyrokami o wydanie majątku, trwa dalsza procedura związana z ich zbyciem. Równolegle wykonywane są bieżące działania związane z utrzymaniem mienia tj. naprawy, ochrona itp."
Pod koniec ubiegłego miesiąca zwróciliśmy się z pytaniem o to, na jaką wartość został wyceniony majątek, który od roku 2000 był dzierżawiony od państwa przez spółkę pracowniczą Metron. Czekamy na odpowiedź od rzecznika prasowego wojewody.