Wycieczka na wizytę prezydenta USA - chodzi o zapewnienie tłumów?
Działacze Prawa i Sprawiedliwości zabierają do Warszawy entuzjastów prezydenta USA, Donalda Trumpa. - To wydarzenie, Trump zrobi porządek z ISIS - mówią. Za autokary PiS płaci z naszych podatków.
Bydgoski radny niezależny Bogdan Dzakanowski zaczął namawiać na wyjazd do Warszawy - atrakcje to wiec z Donaldem Trumpem, prezydentem USA. Wyjazd organizuje m.in. biuro bydgoskiego posła i wiceministra obrony Bartosza Kownackiego.
- Wyjazd ok. godziny 6.30, kontrola na placu około 13, powrót mniej więcej o godzinie 18 - informuje Julia Rozworowska, szefowa biura wiceministra Kownackiego.
Za wynajem autobusów płaci partia. Wyżywienie we własnym zakresie. Miejsca wciąż są.
- To nie jest tak, że posłowie dostali pieniądze na te wyjazdy, nie znam szczegółów, więc trudno mi coś komentować - mówi „Expressowi” Piotr Król, bydgoski poseł PiS. Zapewnia, że jako poseł żadnych środków na ten cel nie dostał.
- To jest jakiś skecz na poziomie Monty Pythona - komentuje Paweł Olszewski, bydgoski poseł Platformy Obywatelskiej. - Wydaje się, że PiS-owi chodzi o to, zapewnić w Warszawie frekwencję, żeby nie było powtórki z zaprzysiężenia Donalda Trumpa, kiedy to wiało pustkami w porównaniu z uroczystością Baracka Obamy.
Donald Trump ma się pojawić w Warszawie 6 lipca. Wystąpi na placu Krasińskich, tuż obok Sądu Najwyższego.
„Zapraszam na wspólny wyjazd. Bydgoskie biuro posła na sejm Bartosza Kownackiego zaprasza wszystkich chętnych na wyjazd do Warszawy na uroczystości w ramach wizyty prezydenta USA Donalda Trumpa. Wyjazd 6 lipca o godzinie 7:00, powrót około 22:00. Wyjazd jest bezpłatny. Szczegółowe informacje i zapisy u dyrektor biura (...)” - taki wpis pojawił się na Facebooku na profilu Bogdana Dzaka- nowskiego, bydgoskiego radnego niezależnego.
- Chcę jechać na to spotkanie, bo uważam, że wizyta prezydenta największego mocarstwa na świecie jest tego warta - mówi „Expressowi” Dzakanowski. - To człowiek, który obiecał rozprawienie się z państwem islamskim, ISIS i liczę, że tę obietnicę zrealizuje. Chcemy tam być, żeby pokazać mu nasze poparcie.
Nie wszyscy wiedzą
Podobno posłowie PiS z całego kraju dostali pieniądze na to, żeby załatwić darmowe autokaru na wizytę Trumpa w stolicy Polski. Kasa to pieniądze partii.
- Ja takich pieniędzy nie dostałem, być może jest to akcja na poziomie władz okręgu, najlepiej rozmawiać z posłem Latosem - mówi „Expressowi” Piotr Król, bydgoski poseł PiS.
Tomasz Latos to szef okręgu. Prawdopodobnie jest teraz za granicą, bo w jego telefonie komórkowym odzywa się sekretarka mówiąca po francusku.
W kościele pw. św. Jadwigi w Rzeszowie na wyjazd do Warszawy w czasie mszy zapraszał ksiądz. Odczytywał ogłoszenie w imieniu posłanki Prawa i Sprawiedliwości Krystyny Wróblewskiej.
Dla PiS wizyta prezydenta USA to dyplomatyczny sukces. Trump odwiedzi Polskę 5 i 6 lipca. Trwają ostatnie przygotowania do tego wydarzenia.
Kancelaria prezydenta Andrzeja Dudy dobiera skład oficjalnej delegacji, która spotka się z prezydentem USA. Agenci Secret Service zabezpieczają miejsca, które odwiedzi Trump. Z kolei Ministerstwo Obrony Narodowej szykuje piknik dla osób, które PiS przywiezie na spotkanie z Trumpem.
Jak skecz?
Wydaje się, że ma to być przedstawienie, na które rządząca partia planuje zwieźć jak najwięcej osób. Propagandowy sukces - prezydent USA ma poczuć się jak u siebie. Każdy parlamentarzysta może zaprosić na wystąpienie amerykańskiego lidera 50 osób. PiS ma w parlamencie ponad 300 posłów, co daje 15 tys. osób, które mogą zobaczyć spotkanie.
- To jest show rodem ze skeczy Monty Pythona - komentuje Paweł Olszewski, bydgoski poseł PO. - Chodzi o to, żeby zapewnić frekwencję, żeby nie powtórzyła się sytuacja z przysięgi obecnego prezydenta USA.