To dewastacja - komentują nasi Czytelnicy
Ponad 1,5 hektara lasu zostało wycięte w okolicy wsi Popielarka, w gminie Płoniawy-Bramura. Zdaniem wielu osób to zwykła dewastacja.
Sprawę nagłośnił na facebookowym profilu Maciej Jóźwiak, pasjonat fotografii, znany w okolicy miłośnik nadorzyckich krajobrazów. Na jednej ze swoich fotograficznych wypraw zauważył, że malownicze do tej pory bobrowisko, zniknęło z powierzchni ziemi.
- Ten teren zamieszkiwała rodzina bobrów, spotykałem tam wydrę, a w jednym ze ściętych drzew swoją dziuplę miał dzięcioł czarny. Przylatywała tu kukułka i żurawie. Można było spotkać również brodzącego bociana czarnego. Ciekaw jestem, w jakiej odległości od wycinki było jego gniazdo - mówi nam pan Maciej.
Jego post zamieszczony w internecie ze zdjęciami z terenu, o którym mowa, został udostępniony kilkadziesiąt razy. Komentujący go ludzie nie kryli oburzenia i jednocześnie zdziwienia po co właściwie wycinać drzewa w tak malowniczym terenie.
Osiemdziesięcioletni las
Wycinka drzew odbyła się zimą, od lutego do marca 2017 r.
- Wycięty las był drzewostanem olchowym w wieku około 80 lat i pow. 1,77 ha. Został zakwalifikowany w Planie Urządzenia Lasu, który jest podstawowym dokumentem gospodarki leśnej w Nadleśnictwie Parciaki i zatwierdzonym przez ministra środowiska jako las gospodarczy oraz zaplanowany do użytkowania rębnego (wycięcia) w obecnym dziesięcioleciu, tj. w latach 2012-2021 - zapewnia Hanna Kępczyńska, specjalista SL ds. ochrony lasu, ochrony przyrody i edukacji w Nadleśnictwie Parciaki.
Leśnicy zapewniają, że o wycięciu drzew zdecydowały w głównej mierze względy bezpieczeństwa ludzi.
- Drzewa w tym lesie zamierały w wyniku podtapiania ich przez bobry. Drzewa martwe stanowiłyby zbyt duże zagrożenie bezpieczeństwa dla ludzi przechodzących i przejeżdżających przyległą drogą publiczną i drogą prywatną z drugiej strony. W ciągu kilku najbliższych lat drzewostan zamarłby na całej powierzchni, a siedlisko uległoby degradacji. Naturalny proces sukcesyjny prowadzący do powstania nowego drzewostanu trwałby dziesiątki, a być może nawet setki lat. Na tego typu eksperyment możemy sobie pozwolić w drzewostanach objętych różnymi formami ochrony, ale nie w każdym lesie gospodarczym. Aktualnie na terenie Nadleśnictwa Parciaki drzewostany podlegające różnego rodzaju ochronie i ograniczeniom gospodarki leśnej zajmują już prawie 40 proc. powierzchni - mówi Hanna Kępczyńska. - W Nadleśnictwie Parciaki znajduje się aktualnie kilkadziesiąt hektarów drzewostanów podtopionych przez bobry, które nie są planowane do wycięcia i stanowią naturalne ostoje bobrów i innych wodno-błotnych gatunków roślin i zwierząt.
W tym jednak konkretnym przypadku nie można było pozostawić bez ingerencji tego miejsca ze względu na wiek drzewostanu, postępujący proces zamierania podtopionych drzew, względy bezpieczeństwa oraz fakt niewystępowania gatunków roślin i zwierząt o szczególnych walorach przyrodniczych
Nasza rozmówczyni zapewnia również, że wycięcie drzew nie zagrażało populacji zwierząt tam występujących.
- Gatunki zwierząt takie jak dzięcioł czarny, żuraw czy wydra występują powszechnie na terenie Nadleśnictwa Parciaki w związku z tym nie można wykluczyć, że były widziane na omawianym terenie. Dzięcioł czarny jest gatunkiem, który preferuje bory iglaste, a gniazdo zakłada głównie w dziuplach wykutych w drzewach żywych. Żuraw gniazda buduje na ziemi w tym często na terenach nieleśnych. Wydra związana jest przede wszystkim ze środowiskiem wodnym zasobnym w ryby jak oddalona o ok. 2km rzeka Orzyc. Bobry faktycznie tutaj występują i są główną przyczyną podtopienia, co przyczyniło się do zamierania drzewostanu olchowego. Wycięcie drzew nie zagraża tym osobnikom, które, jak obserwujemy na podobnych powierzchniach w Nadleśnictwie Parciaki przenoszą się w kolejne miejsca. Lokalna, jak i krajowa populacja bobra systematycznie zwiększa się. Wg GUS w latach 2003-2013 liczebność bobra w Polsce wzrosła trzykrotnie do poziomu 80 tys. osobników - wyjaśnia nasza rozmówczyni.
A bocian czarny?
- Bocian czarny jest widywany na terenie gmin Krasnosielc i Płoniawy Bramura dlatego nie można wykluczyć również, że okresowo pojawiał się na opisywanym terenie. W tym przypadku rzeczywiście możemy mówić o gatunku bardzo rzadkim. Gdyby w bezpośredniej okolicy miejsca planowanej wycinki było gniazdo bociana czarnego Nadleśnictwo Parciaki nigdy nie wykonałoby wycięcia drzewostanu - zapewnia.
Zrąb planowany jest do odnowienia, czyli wprowadzenia roślinności drzewiastej właściwej dla danego siedliska wiosną 2018 roku oraz zabiegów pielęgnacyjnych w kolejnych latach.
Warto przy okazji zaznaczyć, że zgodnie z obowiązującymi przepisami leśnicy mają 5 lat na posadzenie nowych drzew w miejscu wyciętych.