Wycinka 3 tysięcy drzew w Białogardzie. Sprawa wraca do prokuratury

Czytaj dalej
Fot. archiwum
Jakub Roszkowski

Wycinka 3 tysięcy drzew w Białogardzie. Sprawa wraca do prokuratury

Jakub Roszkowski

Po analizie dokumentacji, ale także po przeczytaniu naszego artykułu, prokurator okręgowy polecił wszcząć na nowo postępowanie.

Chodzi o wycinkę prawie 3 tysięcy drzew, której dokonano dwa lata temu w Białogardzie, na potężnym terenie przy głównej drodze przelotowej na Kołobrzeg.

Przesłuchano dziesiątki świadków, zebrano pokaźny materiał dowodowy, potwierdzono, ponad wszelką wątpliwość, że dokonano dwóch przestępstw - kradzieży drewna oraz zniszczeń w świecie roślin o znacznych rozmiarach - ale ostatecznie, po ponad roku dochodzenia, sprawa została umorzona w grudniu 2016 roku.

Dlaczego?

Ponieważ nie udało się wykryć sprawców. Teraz jednak, po dziewięciu miesiącach od umorzenia, sprawa wraca do prokuratury.

- Rzeczywiście, po analizie dokumentacji, prokurator okręgowy polecił białogardzkiej prokuraturze podjąć postępowanie na nowo - mówi prokurator Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.

- Oczywiście teksty dziennikarskie miały tu również swoje znaczenie - dodaje jeszcze prokurator.

Prokuratorów z Koszalina do zbadania sprawy na nowo przekonały m.in. stwierdzenia Roberta Borkowskiego, radnego miejskiego, który sprawę zgłosił, a który - już po umorzeniu sprawy - na łamach naszej gazety uznał, że to wręcz niespotykane, by na samorządowym, potężnym terenie przy głównej trasie, przez wiele dni dokonywano wycinki drzew i nikt tego nie zauważył.

- Postępowanie rusza więc na nowo, co jednak nie oznacza, że przepytywani będą ponownie wszyscy świadkowie. Nie, dokumentacja jest już potężna. Niewykluczone jednak, że kilka osób trzeba będzie jeszcze raz przesłuchać. Możliwe są także przesłuchania nowych świadków, weryfikacja i ponowna analiza innych zeznań - mówi jeszcze prokurator Gąsiorowski.

Szczegóły nowe postępowania są jeszcze w fazie opracowywania.

Jakub Roszkowski

Białogard, Mielno i okolice, ale także Koszalin i powiat koszaliński to miejsca, o których piszę przede wszystkim. Analizuję rynek paliw w regionie, trzymam rękę na pulsie w sprawie szeroko rozumianego biznesu, ale także pogody i wakacji nad morzem. Bo wiadomo, Mielno to obok Kołobrzegu i Gdańska najczęściej odwiedzana miejscowość nadmorska w kraju. 


Pod moją "opieką" są również koszalińscy, mieleńscy i białogardzcy samorządowcy. Jeśli coś zmalują, nabroją lub popsują albo wręcz przeciwnie, zrobią coś naprawdę dobrego, ja o tym napiszę. 


 


W Głosie Koszalińskim pracuję od 2000 roku. To właściwie moja pierwsza i jak na razie jedyna praca. To moja siostra chciała zostać dziennikarzem. Ostatecznie to jednak ja poświęciłem temu zajęciu już ponad połowę życia.


 


Jestem domatorem i naprawdę najlepiej czuję się w swoim domu. Może to dlatego, że po intensywnym dniu w gazecie potrzebuję wyciszenia...    


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.