Podczas Wydarzeń Zielonogórskich w 1960 roku mieszkańcy starli się z milicją oraz skierowanymi później przeciwko nim odwodami ZOMO. Walki toczyły się w obronie Domu Katolickiego, który wskutek decyzji ówczesnych władz zlikwidowano przekazując budynek na inne cele.
30 maja 1960, do 7.00
- Pracownicy operacyjni SB sprawdzają teren wokół Domu Katolickiego, wchodzą też do środka. Stwierdzają, że nie ma postronnych ludzi, a co za tym idzie przeszkód w dokonaniu eksmisji o godz. 8.00. Urzędnicy jednak przenoszą ją na 10.00. Z nikim tego nie uzgadniając, jak pisała później w raportach SB.
30 maja 1960, do 9.30
- Punkt obserwacyjny SB donosi, że do Domu wchodzi grupa kobiet z dziećmi i że nadchodzą inni. 30 osób zostaje przed budynkiem. Po chwili przed Domem Katolickim jest już blisko 200 osób. Ktoś z kuratorium prosi księdza, który w budynku uczy dzieci religii, by je wyprowadził. Tak się dzieje.
30 maja 1960, do 9.50-11.00
- Pojawiają się urzędnicy MRN, by przeprowadzić eksmisję. Tłum ich nie wpuszcza. Milicja pałkami rozprasza ludzi. Urzędnicy wchodzą do Domu Ktolickiego. Ludzi wciąż przybywa. Jest już ok. 800 osob. Gromadzą się również na ulicach otaczających teren Domu. Milicja podejmuje decyzję o zatrzymaniu kilku osób. Tłum zaczyna ich bronić.
30 maja 1960, do 11.30-12.00
- Pada rozkaz użycia gazu. Ludzie rozpraszają się, a po chwili znów ścierają się z milicją. Rzucają kamieniami. W okolicach Domu jest już blisko dwa tysiące osób. Rozpoczynają się kilkugodzinne walki. Milicja wycofuje się do komendy. Wzywa posiłki z Poznaniai aktywistów z zakładów.
30 maja 1960, do 15.30
- Demonstranci oblegają komendę, podpalają dwie ciężarówki, zdobywają więźniarkę, którą jeżdżą po mieście, wzywając do protestu. Milicja robi wypady w tłum liczący już ok. pięciu tysięcy osób. Przybywa rannych po obu stronach. O godz. 15.30 milicjanci zostają właściwie zablokowani w komendzie.
30 maja 1960, do 16.00-16.30
- Żołnierze, którzy docierają na miejsce, obstawiają ważniejsze gmachy. Do miasta zbliżają się także posiłki ZOMO z Poznania. Powstaje plan uderzenia na demonstrantów z równoczesną akcją jednostek Milicji Obywatelskiej z miasta. Silny atak rozprasza wszystkie zgromadzone grupy. Z czasem przybywają kolejni zomowcy.
30 maja 1960, do 17.10-18.15
- Ok godz. 18.15 na Placu Powstańców Wielkopolskich dobiega koniec walk. Z punktu obserwacyjnego na ratuszu dobiega medlunek o tłumie gromadzacym się na ulicach Westerplatte i Świerczewskiego. To ok. 300 osób. Do akcji rusza milicja i ZOMO. Demonstranci bronią się rzucając w nich kamieniami. W wynika starć są ranni po obu stronach. Wygrywa milicja.
- Wedle meldunku oficera Milicji Obywatelskiej grupa kobiet wychodząca z kościoła ponownie chce wejść do Domu Katolickiego. Na ulicach wokół Placu Powstańców Wielkopolskich pojawiły się "grupy chiliganów". ZOMO i milicja postanawia ich rozpędzić. Sprowadzona właśnie armatka wodna nie zostaje użyta.
30 maja 1960, do 19.10-20.30
- Wedle meldunku oficera Milicji Obywatelskiej grupa kobiet wychodząca z kościoła ponownie chce wejść do Domu Katolickiego. Na ulicach wokół Placu Powstańców Wielkopolskich pojawiły się "grupy chiliganów". ZOMO i milicja postanawia ich rozpędzić. Sprowadzona właśnie armatka wodna nie zostaje użyta.