17 czerwca 1834 w Paryżu ukazuje się pierwsze wydanie „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza. Zostaje chłodno przyjęte. Słabo się sprzedaje
Jak pisze znawca twórczości Mickiewicza prof. Stanisław Pigoń, nie wiemy na pewno, gdzie i kiedy poeta napisał pierwsze słowa słynnego poematu: „Litwo, ojczyzno moja!”. Być może stało się to w 1831 r., podczas pobytu w Wielkopolsce, gdy starał się - choć mało zdecydowanie - przedostać do Kongresówki, by wziąć udział w powstaniu.
Według relacji przyjaciela Mickiewicza z pierwszych lat emigracji, Bohdana Zaleskiego, pomysł napisania „poematu sielskiego” narodził się właśnie w 1831 r., w Wielkopolsce. Tak Zaleski pisał o tym do syna poety, Władysława Mickiewicza: „Ojciec twój, jak to już wiesz skądinąd, wydumał »Pana Tadeusza« na wsi, w Poznańskiem. Tam obmyślił pierwszy plan poematu i zaczął go od opisu dworu szlacheckiego w Polsce”.
Druga relacja na ten temat pochodzi od Józefa Grabowskiego, właściciela wsi Łukowo w Wielkopolsce, który twierdził po latach, że to właśnie podczas pobytu w jego majątku Mickiewicz powziął myśl poematu i napisał nawet jego początek. W Łukowie miało powstać sto kilkadziesiąt wierszy z opisem Soplicowa. Poeta rychło jednak zaprzestał pracy na kilkanaście następnych miesięcy. Wrócił do niej jesienią 1832 r. w Paryżu.
8 grudnia donosił w liście do Odyńca: „Piszę teraz poema szlacheckie w rodzaju »Herman i Dorotea«, już ukropiłem tysiąc wierszy. Podoba się bardzo szlachcie powstańczej”. Urywki nowego utworu poeta odczytywał znajomym.
Odtąd dzięki częstym wzmiankom w listach możemy śledzić powstawanie poematu. I tak 12 stycznia 1833 r. autor miał już „prawie całe dwie wielkie pieśni”. Potem znów była dłuższa przerwa i wrócił do niego w kwietniu. 6 maja informował przyjaciela, że skończył pieśń trzecią, a do końca tego miesiąca napisał czwartą. Od początku czerwca znów zrobił przerwę na cztery miesiące, podczas których podróżował i chorował. Po powrocie z wojaży znów zabrał się do roboty i 13 listopada 1833 r. informował: „Piątą pieśń skończyłem”.
Potem praca poszła mu szybko. Przez trzy miesiące napisał siedem ksiąg. Wreszcie 13 lutego 1834 r. definitywnie skończył pisanie. Niebawem rękopis poszedł do druku i w pierwszych dniach kwietnia odbijano pierwszy arkusz I tomu. Druk całości ukończono 17 czerwca. Tom drugi wyszedł 28 czerwca.
Praca nad poematem sprawiała autorowi przyjemność. „Pisanie o tych rzeczach bawiło mię niezmiernie, przenosząc mię w nasze miłe strony rodzinne” - donosił bratu. Z kolei córka Mickiewicza wspominała po latach, że „ojciec ze wszystkich swoich utworów ten najwięcej lubił; powiedziałabym: prawie ten jeden”.
Wydawcą dzieła był Aleksander Jełowicki, postać barwna, zasługująca na osobną opowieść. Uczestnik powstania listopadowego, poseł, poeta, tłumacz, wydawca, działacz emigracyjny, pojedynkowicz, a wreszcie zakonnik zmartwychwstaniec. W 1833 r. został mecenasem Mickiewicza. Zakupił dwutysięczny nakład IV tomu jego „Poezji” wydanych w Paryżu w 1832 r., a własnym sumptem wydał „Dziady” cz. III, „Pana Tadeusza” i „Księgi Pielgrzymstwa”.
„Pan Tadeusz” wyszedł w dwóch tomach w nakładzie 3 tys. egzemplarzy. Trudno w to uwierzyć, ale początkowo został przyjęty chłodno. Uważano, że jak na epos jest za mało podniosły, zbyt niepoważny i rubaszny. Od Mickiewicza oczekiwano wielkiego dzieła na miarę niedawnych „Dziadów”, z bohaterem pokroju króla Sobieskiego, hetmana Zamoyskiego czy naczelnika Kościuszki.
O ile dwutysięczny nakład III części „Dziadów” rozszedł się szybko i w następnym roku ukazało się wydanie drugie, to „Pan Tadeusz” sprzedawał się powoli. Cztery lata po jego ukazaniu się było jeszcze tyle egzemplarzy, że Jełowicki zmienił w nich kartę tytułową i włączył je jako tomy V i VI do wydania zbiorowego dzieł Mickiewicza.
Według relacji Juliusza Słowackiego, wydawca stracił finansowo na tej książce. Za życia autora „Pan Tadeusz” nie doczekał się drugiego wydania. Dzieło zyskało uznanie dopiero prawie 30 lat później. Do dziś z pierwszego paryskiego wydania „Pana Tadeusza” zachowało się około tysiąca egzemplarzy.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie? - odcinek 6
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto