Fabio Aru wygrał pierwszy górski etap Tour de France. Liderem został Chris Froome, a peleton ocenia decyzję o wykluczeniu Petera Sagana
– Akceptuję decyzję sędziów, ale całkowicie się z nią nie zgadzam – oznajmił Peter Sagan przed busami Bora - hansgrohe, spakował swoje walizki i wrócił do domu. Nie pomogły protesty Bora -hansgrohge, po raz pierwszy w historii Tour de France z wyścigu został wykluczony mistrz świata.
Cała sytuacja była jednak bardzo kontowersyjna i w odczuciu wielu ekspertów kara nałożona na Petera Sagana jest zbyt surowa. Philippe Marien, szef komisji sędziowskiej Tour de France, znalazł się w ogniu krytyki.
Ale po kolei. W końcówce 4. etapu z metą w Vittel około 1,5 km przed metą ma miejsce pierwsza kraksa, w której kładzie się kilkunastu zawodników, w tym lider wyścigu Geraint Thomas. Sprinterzy w bardzo małej grupce prują do przodu. Około 200 metrów przed metą Mark Cavendish (Dimension Data) uderza w barierki – jak się wydaje - pchnięty łokciem Petera Sagana. Słowak finiszuje na drugim miejscu, a po Brytyjczyku przejeżdżają Jonh Degenkolb (Trek Segafredo) oraz Ben Swift (UAE_Team Emirates).
Początkowo o spowodowanie kraksy został oskarżony właśnie Sagan. Słowak na gorąco sam grzecznie powędrował do autobusu Dimension Data i przepraszał zawodników tej ekipy oraz dyrektorów sportowych.
Na gorąco, kilkanaście minut po zakończeniu etapu sędziowie nałożyli na Sagana karę w postaci dołożenia mu 30 sekund w klasyfikacji generalnej oraz odebrania 50 punktów w klasyfikacji sprinterskiej. Ale półtorej godziny później karę rozszerzono:_Słowak został wyrzucony z wyścigu.
Większość ekspertów i byłych kolarzy uznała, że tak drakońska kara jest niesprawiedliwa i nadmiarowa. Nawet André Greipel (Lotto Soudal), który uczestniczył w tym sprincie i zaraz po etapie powiedział, że Sagan nie jest już jego kolegą kilka godzin później na Twitte¬rze przeprosił mistrza świata. „Czasem trzeba obejrzeć wideo zanim się powie kilka słów za dużo. Przepraszam Petera, uważam, że kara jest zbyt surowa”.
Wykluczenie z wyścigu za nadmiarową karę uznali też eksperci i komentatorzy Eurosportu. Greg LeMond i inni podkreślają, że chaotyczny finisz rozpoczął Arnaud Démare, który jako pierwszy gwałtownie zmienił tor jazdy, co jest surowo zabronione. Francuz prawie podciął swojego rodaka Nacera Bouhanniego, który również zjechał na prawo. W_tym samym czasie Mark Cavendish w swoim stylu próbował wcisnąć głowę tam, gdzie inni boją się wjechać rowerem i próbował wymusić na Saganie odsunięcie się w bok. Tyle tylko, że w takich sytuacjach większość kolarzy ucieka. Ale nie Peter Sagan. Słowak balansował prawym łokciem i lewą nogą już w momencie, gdy Cavendish uderzał w barierki.
Dlaczego więc sędziowie podjęli taką a nie inną decyzję?_Dobrej odpowiedzi brak. Po pierwsze nie rozmawiali z uczesnikami zajścia. Po drugie przepisy są niezwykle uznaniowe. Po trzecie zbyt emocjonalnie zareagowali na to, co działo się w mediach społecz¬nościowych, gdzie kamienowano Sagana – jak oceniają dziś eksperci – bezpodstawnie.
Niewątpliwie jest to jedna z najbardziej kontrowersyjnych decyzji sędziowskich w ostatnich latach._Spiskowa teoria głosi, że to Francuzi chcieli zakończyć trwającą od 2012 r. hegemonię Sagana w klasyfikacji sprinterskiej, zwłaszcza, że teraz czołowym kandydatem jest właśnie Arnaud Démare.
Wykluczenie Sagana nie jest też dobrą sytuacją dla Rafała Majki. Sagan miał mu pomagać na górskich etapach, miał iść w odjazdy, łączyć popękane grupki. Do tego Sagan zabierał sporo presji z Polaka, jego ewentualne zwycięstwa etapowe miały podnosić morale teamu.