Radni PiS z Prudnika oburzeni transparentem, jaki ktoś wywiesił na meczu koszykarskim Pogoni Prudnik. Poszło o wykropkowane hasło.
20 lutego w czasie meczu koszykarskiego Pogoni Prudnik, rozgrywanego na miejskiej hali sportowej w Prudniku, ktoś wywiesił na balkonie transparent z napisem: "Otwierać halę".
Poniżej wymalowano charakterystyczne 8 gwiazdek, układających się w wykropkowany napis. Mecze sportowe odbywały się już wtedy bez udziału widowni, nie wiadomo kto i kiedy zawiesił transparent.
Radni z klubu PiS poczuli się urażeni takim hasłem i napisali do burmistrza interpelację. Zażądali w niej wyjaśnień: Kto jest autorem transparentu, dlaczego klub go nie zdjął i czy za sytuację odpowiada szefowa Agencji Rozwoju i Promocji Prudnika, która administruje obiektem.
- Uważamy, że obiekty sportowe mają służyć jako arena do krzewienia rywalizacji sportowej, a nie do demonstracji stanowiska politycznego i deprecjonowania obowiązujących przepisów, związanych z pandemią – napisali radni z klubu PiS Alicja Isalska i Zygmunt Bochenek.
Wiceburmistrz Jarosław Szóstka odpisał radnym, że za porządek w czasie meczu odpowiada jego organizator, w tym wypadku klub sportowy Pogoń Prudnik.
Prezes klubu Dariusz Lis, do którego ostatecznie trafiła interpelacja radnych, odpisał, że wywieszenie transparentu odbyło się bez wiedzy i zgody władz klubu. Zarząd Pogoni nie wie, kto to zrobił. Jego przedstawiciele nie zauważyli transparentu, bo byli zajęci innymi zadaniami. Uwag w tej sprawie nie zgłaszał też komisarz zawodów z ramienia Polskiego Związku Koszykówki. Transparent został usunięty już po meczu.
- Prowadzimy działalność sportową i odcinamy się od wszelkich przejawów mieszania polityki ze sportem – napisał prezes Pogodni Dariusz Lis. – Nie popieramy i nie akceptujemy podobnych zachowań. Możemy zapewnić, że podobne zdarzenie nie będzie miało miejsca podczas organizowanych przez nasz klub wydarzeń sportowych.
Cała sprawa nie była omawiana na sesjach, wymiana stanowisk miała formę pisemną. Na kolejnych meczach koszyków faktycznie jednak transparentu już nie było.
- Uważamy sprawę za zamkniętą, ale nie do końca jesteśmy usatysfakcjonowani odpowiedzią, bo ktoś ten transparent powiesił, a winnego nie ma – komentuje Alicja Isalska, przewodnicząca rady i jedna z autorów interpelacji. – Nie chodziło nam zresztą o to, aby karać, ale żeby takie obraźliwe hasła więcej się nie pojawiały.