Ponad dziesięć milionów złotych miał wyłudzić Wiesław S., deweloper ze Słupska. Pieniądze, zdaniem Prokuratury Okręgowej, pochodziły między innymi z bankowych kredytów i wsparcia udzielonego przez Funduszu Ochrony Środowiska.
Prokuratura na temat tego postępowania wypowiada się lakonicznie, argumentując to dobrem śledztwa. Nie wystosowano oficjalnego komunikatu, choć wiadomo że sprawa badana jest od października 2016 roku. Jak nas zapewniono, wydano za to postanowienie o postawieniu zarzutów wyłudzenia i podrabiania dokumentów. Wiesław S. najprawdopodobniej usłyszy je w poniedziałek.
- Założył kilkanaście spółek, między którymi przekazywał na przykład składniki majątku celem utrudnienia dochodzenia roszczeń przez wierzycieli - tłumaczy mechanizm działania prokurator Jacek Korycki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
- Wierzyciele to urzędy skarbowe, różnego rodzaju spółki i osoby prywatne. Czeka nas ogrom pracy, ponieważ będziemy musieli zweryfikować i sprawdzić przepływ majątku między spółkami.
Trzeba również zebrać dokumentację ze wszystkich spółek założonych przez S., do tego przeanalizować tę od po-krzywdzonych i przesłuchać świadków. To z kolei oznacza, że śledztwo nie zakończy się szybko. Tym bardziej że do tego słupskiego dołączono podobne, które łączyła osoba dewelopera. W sumie to 13 postępowań: jedenaście z innych jednostek prokuratury, w tym dziewięć z rejonu słupskiego i dwa z Warszawy. Prokuratura podejrzewa również współpracowniczkę Ś. - Annę T.
Wiesław Ś. obok działalności deweloperskiej angażował się politycznie. Jako prezes towarzyszenia Przyjaciół Słupska i Regionu domagał się dokończenia budowy akwaparku na warunkach zaproponowanych przez prezydenta Macieja Kobylińskiego. Przed ratuszem ustawił billboard wymierzony w radnych w związku z zaniechaniem budowy Trzech Fal. Protestował też przeciw budowie elementów amerykańskiej tarczy w Redzikowie.
Jak informuje prokuratura, biznesmen ma usłyszeć zarzuty w poniedziałek.