Wypadek w Jastrzębiu-Zdroju: 18-latka walczy o życie
Do dramatycznych scen doszło na skrzyżowaniu ul. Wodzisławskiej z ul. Boża Góra Prawa w Jastrzębiu-Zdroju. Z niewiadomych przyczyn kierowca audi a4, znacząco przekraczając prędkość, zjechał na przeciwległy pas ruchu i doprowadził do czołowego zderzenia z oplem. Później uciekł, zostawiając zakleszczonych w oplu poszkodowanych.
- Siła uderzenia była na tyle wielka, że pojazdy obróciły się na drodze, a jeden z nich zatrzymał się dopiero na barierkach ochronnych. Samochody nie nadawały się do dalszej jazdy - mówi st. sierż. Bartosz Frątczak z jastrzębskiej komendy policji.
Na miejsce służby ratunkowe i mundurowe wezwali świadkowie, którzy już chwilę po zdarzeniu próbowali udzielić pomocy rannym z opla. W środku było trzech chłopaków, dwóch w wieku 21 lat i jeden 20-letni. Dodatkowo tuż obok kierowcy, na miejscu pasażera, siedziała nieprzytomna 18-latka. Strażacy musieli użyć narzędzi hydraulicznych, by uwolnić rannych z zakleszczonego auta.
- Praktycznie wszystkie osoby podróżujące oplem były uwięzione. Strażacy musieli odciąć przednią deskę rozdzielczą, wyciąć prawą stronę pojazdu, dach - tłumaczy Mirosław Juraszczyk, zastępca komendanta jastrzębskiej straży pożarnej.
Po tym, jak mundurowym udało się dotrzeć do poszkodowanych, zaczęto udzielać im pierwszej pomocy przedmedycznej. Jeden z chłopaków miał złamany obojczyk, inny pokiereszowaną twarz. Ale największych obrażeń doznała 18-letnia pasażerka, która walczy teraz o życie w jastrzębskim szpitalu.
- Dokonaliśmy stabilizacji jej głowy, założyliśmy kołnierz ortopedyczny, zastosowaliśmy tlenoterapię, a później na noszach przenieśliśmy do karetki. Ona cały czas była nieprzytomna - mówi Mirosław Juraszczyk. - Ma liczne obrażenia wewnętrzne i złamania. Przebywa w stanie krytycznym na OIOM-ie - dodaje st. sierż. Bartosz Frątczak.
Z relacji kierującego oplem wynika, że sprawcą wypadku był kierowca audi. Miał jechać od strony stacji przy ul. Wodzisławskiej w Jastrzębiu-Zdroju w kierunku Wodzisławia Śląskiego, znacząco przekraczając prędkość.
- Audi było mocno rozpędzone. Samochody zderzyły się czołowo - mówi st. sierż. Bartosz Frątczak. I choć początkowo sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, to szybko udało się go złapać jeszcze tego samego dnia.
- Zatrzymano go w mieszkaniu, był trzeźwy. To 28-letni mieszkaniec Jastrzębia, nie miał uprawnień do kierowania pojazdami, stracił je kilka lat temu, prawdopodobnie za jazdę pod wpływem alkoholu. Teraz stanie przed sądem - mówi st. sierż. Bartosz Frątczak.