Wypalenie zawodowe na liście WHO. Jak przywrócić życiowy balans? [rozmowa]
Rozmawiamy z dr Ewą Jarczewską-Gerc z Uniwersytetu SWPS, psycholog społeczną, trenerką biznesu.
Wypalenie zawodowe znalazło się na liście WHO - Światowej Organizacji Zdrowia. To dobrze?
Dobrze, ponieważ nadaje prawny status temu problemowi. Zauważmy, wciąż jest przekonanie, że to jest „widzimisię”, że ktoś się ze sobą „cacka”, rozczula nad sobą. Oczywiście to też się zdarza - funkcjonujemy dziś w duchu przyjemności. Chcemy prowadzić „smart life”, realizować cele „smart” (zapominamy jednak, że w tej filozofii nie chodzi o to, by iść najłatwiejszą drogą). Jednak nikt o zdrowych zmysłach nie powinien myśleć o wypaleniu zawodowym jako o „widzimisię”. Osoby, które znają problem od razu rozpoznają ten syndrom.
Właśnie w taki sposób określono wypalenie zawodowe w rejestrze WHO. Syndrom, z objawami, sposobami leczenia...
Jest kilka faz wypalenia zawodowego. Pierwsza, wstępna charakteryzuje się zniechęceniem do wykonywanej pracy, miejsca, w którym się je wykonuje. Pojawiają się objawy fizyczne - ból głowy, zaczynamy łapać infekcje, bo pokłady stresu wywołują osłabienie układu odpornościowego. To może przypominać zwykłe przemęczenie, tak zresztą często mówimy. W drugiej fazie ten stan się pogłębia. Zniechęcenie narasta, jest poczucie, że ja ewidentnie tej pracy nie lubię, klienci denerwują bardziej niż zwykle, irytują współpracownicy. Do fizycznych objawów dołącza bezsenność. Fazy pierwsza i druga są całkowicie odwracalne, możemy sami je rozpoznać, samodzielnie sobie z nimi poradzić. Dłuższy urlop, trwający dwa tygodnie, umiejętne zarządzanie energią. Mówiąc o tym nie mam na myśli ciągłego leżenia na kanapie tylko aktywność fizyczną. Często wpadamy w taką pułapkę - nie pójdę na siłownię, pobiegać, bo jestem zmęczony i po ćwiczeniach będę zmęczony jeszcze bardziej. To błąd. Nasze ciało tę energię wyprodukuje, po ćwiczeniach na pewno się ona pojawi. Energii doda nam jakiekolwiek zajęcie, które oderwie nasze myśli od pracy.
Często wpadamy w taką pułapkę - nie pójdę na siłownię, pobiegać, bo jestem zmęczony i po ćwiczeniach będę zmęczony jeszcze bardziej. To błąd. Nasze ciało tę energię wyprodukuje, po ćwiczeniach na pewno się ona pojawi.
Jest zapewne i faza wypalenia zawodowego, z którą sami sobie nie poradzimy.
To faza trzecia. Pojawia się przede wszystkim głębokie poczucie braku poczucia sprawczości, skuteczności, wyczerpanie emocjonalne. Do tego dochodzi podmiotowe traktowanie współpracowników, klientów. Ta faza może skutkować poważnymi problemami ze zdrowiem, stanami depresyjnymi. W tej fazie konieczny jest urlop, jednak znacznie dłuższy, zdrowotny, kilkumiesięczny, także terapia. Bardzo często końcowa faza wypalenia zawodowego kończy się po prostu zmianą pracy.
Jak się chronić?
Potrzebna jest samoświadomość. Uciekamy od prawdziwego kontaktu ze sobą, myślenia o swoich problemach, nie lubimy analiz, w dzisiejszych czasach pełnych social mediów, nakazujących skupienie na bodźcach zewnętrznych. Nie mówię o tym, że należy o wszystkim nadmiernie rozmyślać, bo to też jest niezdrowe - chodzi o budowanie samoświadomości - jak się czuję, co pochłania moją energię, co mi ją daje, jak mam lepiej funkcjonować. Mówiliśmy o zarządzaniu energią - absolutnie musimy mieć coś co lubimy poza pracą, ćwiczenia, hobby, ogródek (kontakt z ziemią jest wspaniałym sposobem odreagowania), coś co odrywa nas od tego, co robimy w robocie. Musimy na to znaleźć czas i ochotę, koniec - kropka. Niezwykle istotne są relacje z ludźmi - każdy ich potrzebuje, czy to introwertyk czy ekstrawertyk. Spotkania z kimś spoza rodziny, a wśród najbliższych zwykłe, codzienne rozmowy: jak minął dzień, co dziś robiłeś, co chciałbyś mi powiedzieć. Dobre relacje z bliskimi są parasolem ochronnym, pozwalają zachować balans nawet tym, którzy doznają silnego stresu w pracy. Amerykański psycholog John Arden nazwał swój model zachowania SEEDS. To skrót od angielskich słów oznaczających: relacje międzyludzkie, ćwiczenia, edukacja oraz dietę, bo śmieciowa dieta bardzo nas osłabia oraz sen (nieprawidłowy, zbyt krótki, nieregularny sen powoduje nieodwracalne zmiany mózgu). Arden zauważył, że w wielu przypadkach zastosowanie zasad SEEDS w dwóch pierwszych fazach wypalenia zawodowego powoduje, że dalsze kroki są już niepotrzebne. Balans wraca.
Uciekamy od prawdziwego kontaktu ze sobą, myślenia o swoich problemach, nie lubimy analiz, w dzisiejszych czasach pełnych social mediów, nakazujących skupienie na bodźcach zewnętrznych.
Rozmawiał Tomasz Chudzyński.