Wypędzanie dybuka. TVP stała się pięknie zażydzona
Zwróciliście Państwo uwagę, jak od kilkunastu tygodni TVP stała się pięknie zażydzona? Nie, nie, to sformułowanie nie jest wyrazem antysemityzmu. Wręcz przeciwnie. O Krakowie na przełomie czerwca i lipca „pięknie zażydzonym” mówił wielokrotnie Janusz Makuch, współzałożyciel i wieloletni organizator krakowskiego Festiwalu Kultury Żydowskiej, więc ta formułka wydaje się jak najbardziej koszerna.
A fakt pozostaje faktem. A to jakiś program historyczny, a to długa relacja z rocznicowych obchodów, a to teatr czy koncert, a wreszcie, jak w ostatnią sobotę w TVP Kultura, emisja powstałego w roku 1937 filmu Michała Waszyńskiego zatytułowanego „Dybuk”.
Filmu polskiego, acz nakręconego w języku jidysz i uznawanego za arcydzieło światowej rangi (dla wyjaśnienia: dybuk to w folklorze żydowskim dusza zmarłego grzesznika, która zamieszkała w ciele osoby żyjącej).
Nie sposób nie postawić tezy, że sprzyjająca rządowi telewizja publiczna wzięła się na sposób i pomaga w łagodzeniu napięć powstałych między Polską a Izraelem oraz zachodnimi środowiskami żydowskimi.
I robi to, trzeba przyznać, w sposób bardzo inteligentny. Nie deklaracjami, płomiennymi przemówieniami, aktami ekspiacji. Po prostu - pokazując łączącą Polaków i Żydów wspólnotę. Nie tylko losów…
I tu właśnie szczególnie trzeba docenić projekcję „Dybuka”, jednego z przykładów wspaniałego rozwoju kultury żydowskiej w granicach oskarżanej o faszyzm II Rzeczpospolitej. Bo w dwudziestoleciu międzywojennym Żydzi odgrywali wielką rolę nie tylko w kulturze polskiej (wspomniany Waszyński, autor m.in. takich filmów, jak „Włóczęgi” i „Co mój mąż robi w nocy”, rekordzista pod względem liczby zrealizowanych w tej epoce dzieł; Julian Tuwim, Marian Hemar itp., itd.). Wspaniale rozwijała się u nas kultura tworzona właśnie w jidysz, w tym także literatura (Icyk Manger, Icchak Kacenelson).
Co najważniejsze, wspomniani artyści wcale się swego pochodzenia nie wstydzili - wystarczy wspomnieć wydany w roku 1926 numer czasopisma „Jadą Mośki literackie”, będący parodią słynnych „Wiadomości Literackich”, zrealizowaną przez zespół tego tygodnika, złożony ze Skamandrytów.
Może te wszystkie nadawane przez TVP filmy czy koncerty chociaż trochę złagodzą obyczaje? I wygonią owego złego ducha?