Wypłata Lubuszanina jedna z najniższych w kraju
Lubuszanin zarabia średnio 3.425 zł brutto, czyli tylko 85,5 proc. średniej krajowej. Jesteśmy w kraju na trzecim miejscu od końca.
Wielu pracowników twierdzi, że aby dobrze zarobić, trzeba z naszego regionu wyjechać. - U nas nadal jest więcej ludzi szukających pracy niż wolnych etatów - przyznaje Ewa Kęsek z zielonogórskiej firmy Rekruter. - To, że mniej zarabiamy, jest efektem braku na naszym terenie dużych korporacji, które dobrze płacą. Nie ma dużego przemysłu. Przeważają za to małe i średnie firmy oferujące niskie wynagrodzenia.
Inaczej wygląda sytuacja dotycząca pracowników średniego i wyższego szczebla. Ci są poszukiwani przez pracodawców i to sprawia, że - jak to określają eksperci - rynek pracodawcy zamienia się na rynek pracownika. Mimo wszystko wynagrodzenie jest u nas jeszcze wciąż niższe niż w innych bardziej rozwiniętych gospodarczo regionach. Bliskość granicy z Niemcami niewiele w sytuacji Lubuszan zmienia. Rodzimi pracodawcy nie rywalizują z rynkiem zza Odry. - Ten, kto chce dużo zarabiać, już jest na Zachodzie - mówi E. Kęsek.
Porównanie zarobków w powiatach
Ciekawie wygląda porównanie średnich zarobków w poszczególnych lubuskich powiatach. Według GUS w zeszłym roku najwięcej płacili w powiecie gorzowskim (3.597 zł), niewiele mniej w powiecie żarskim (3.596 zł) i w Zielonej Górze (3.578 zł). Najniższe zarobki w naszym województwie zanotowano w powiecie sulęcińskim (2.925 zł). - Najlepszy wynik powiatu gorzowskiego to zasługa firm z Kostrzyna nad Odrą i Witnicy, gdzie działa strefa ekonomiczna, oraz gmin wokół Gorzowa - twierdzi Jerzy Korolewicz, prezes Zachodniej Izby Przemysłowo - Handlowej w Gorzowie. - Takie spółki jak SE Bordnetze, Faurecja czy ICT Poland płacą po prostu lepiej.
Zdaniem Małgorzaty Kaczmarczyk z żarskiej fundacji Przedsiębiorczość w rejonie Żar widać to, o czym mówią eksperci - że rynek pracy powoli staje się rynkiem pracownika, a nie przedsiębiorcy. - Firmy zaczynają już podkupywać sobie ludzi. Chociaż nadal na stanowiskach przy linii produkcyjnej zarobki oscylują w granicach najniższej krajowej pensji. Dlatego częściej widać tam pracowników zza wschodniej granicy. A od nas wielu pracuje w Niemczech. Na dobre wypłaty mogą liczyć fachowcy z dobrym zawodem - mówi. - Oni mogą zarobić 3,5 - 4 tys. zł brutto. A w administracji publicznej 2,5 - 3 tys. zł.
Pensje wzrosną?
Czy Lubuszanie mają w najbliższym czasie szansę na wzrost pensji? Nadzieją na poprawę dają plany budowy kopali węgla brunatnego i elektrowni koło Gubina oraz kopalni miedzi pod Bytomiem Odrzańskim. Zdaniem Jerzego Korolowicza naszą szansą są też usługi logistyczne dla dużych firm w kraju. One już się interesują miastami średniej wielkości. A do stref ekonomicznych powinniśmy wpuszczać spółki, które zadeklarują w części inwestycje w badania i innowacje. Bo teraz nam chodzi już o jakość stanowisk pracy.