Wyrzucanie śmieci zacznie nas wkrótce drogo kosztować. Segregacja po nowemu
Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że zapłacimy dużo więcej za wywóz śmieci. Jedyną niewiadomą jest tylko to, o ile więcej.
Zasady odbioru śmieci miały zmienić się w tym roku, ale rząd nie chciał denerwować podwyżkami wyborców, których czekają głosowania do Parlamentu Europejskiego i Sejmu. Zmiany więc odroczono i nowy system odbioru odpadów zacznie działać dopiero od przyszłego roku. Ale gdy to się stanie, boleśnie to odczujemy.
Do koloru do wyboru
Przypomnijmy, segregacja będzie bardziej szczegółowa. W Bydgoszczy wyrzucamy do żółtego pojemnika trzy frakcje - papier, metal i plastik. Wkrótce na papier będzie osobny, niebieski pojemnik. Do segregacji trafi też inna, osobna frakcja śmieci - tak zwane bioodpady. Teraz do brązowych pojemników w sezonie wiosenno-letnim zbieramy tzw. odpady zielone, głównie trawę, drobne gałęzie i krzewy. W myśl nowych zasad do tych koszy trafiać mają również odpady takie jak obierki po owocach i warzywach, resztki posiłków i inne bioodpady. Oznacza to nie tylko zmiany w segregowaniu odpadów w domach, ale również w ich odbiorze. A więcej pojemników, to częstsze kursy samochodów firm wywozowych.
Spalarnia na ratunek
Koszty muszą więc wzrosnąć. O ile? Dokładnie nie wiadomo. Jednak w miastach, gdzie już wdrożono nowy system zbiórki ceny za śmieci poszybowały - w Lublinie o 85, w Łodzi o 75, a w Olsztynie o 80 procent. Nas przed tak drastycznymi podwyżkami uratować może spalarnia.
Swoisty bufor przed potężnymi podwyżkami ma zapewnić nam spalarnia odpadów. Jeszcze niedawno mówiono, że jest przeszacowana i zbyt duża, dziś pracuje z pełną mocą i wykorzystuje nawet rezerwy. Trudno byłoby sobie teraz wyobrazić system odbioru śmieci bez jej funkcjonowania.
- Zgłaszają się do nas samorządy pytając o możliwość skorzystania z jej usług - mówi wiceprezydent Michał Sztybel. - Musimy odmówić, więcej spalić nie może.
Wygrani są ci, którzy zaryzykowali i podpisali wcześniej umowy ze spalarnią na dostawy śmieci, w tym wiele podbydgoskich gmin, których mieszkańcy będą również chronieni przed znacznymi podwyżkami za wywóz. Bydgoska spalarnia wkrótce będzie najtańszą świadczącą takie usługi w Polsce.
Prawdopodobnie - choć nie jest to przesądzone - na pewne ulgi w opłatach liczyć będą mogli posiadacze kompostowników. Z ankiety wyczytać można, że w cenie ma być wywóz papieru, szkła, plastiku i metalu tylko raz na miesiąc. Częstszy wywóz oznaczał będzie wzrost kosztów odbioru.
- Będziemy szukać też oszczędności, na przykład weryfikując częstotliwość odbioru odpadów wielkogabarytowych dla domów jednorodzinnych (raz na kwartał- red.) - zapowiada Michał Sztybel. - Niestety, większość czynników wpływających na ceny wywozu śmieci jest od nas niezależna.
Niektóre bydgoskie spółdzielnie już dostosowały się do nowych przepisów, od ich wprowadzenia w tym roku dzieliły nas bowiem dni. Trzeba było m. in. poszerzać wiaty śmietnikowe, by zmieścić spodziewaną większą liczbę kontenerów. Przed podobnym wyzwaniem stanie też ADM, która będzie miała trudniejsze zadanie - znaleźć wolne miejsce na śmieci przy kamienicach w centrum miasta będzie sporym wyzwaniem.
Konsultacje potrwają do 10 lutego. Ankieta dostępna jest na www.bydgoszcz.pl/odpady, więcej o konsultacjach znajdziemy na bydgoskiekonsultacje.pl.