„Wystarczy jeden gest i tyle”, czyli Franciszkowe cytaty
Tradycyjnie już po papieskich wizytach próbujemy w DZ zebrać ciekawe, ważne, zaskakujące - kryteria są różne - cytaty, które warto zapamiętać na dłużej. Cytaty, które wybieraliśmy z Jana Pawła II - choć też często dotyczyły naszego codziennego życia - najdobitniej wybrzmiewały, gdy poruszały sprawy Polski, naszej historii, nawet naszych błędów (pamiętna pielgrzymka z 1997 roku). Benedykt XVI z kolei był filozofem, mówił trudnym językiem, jednak też nie stronił od wskazówek osobistych, a jego przemówienie w obozie w Auschwitz przeszło do polsko-niemieckiej historii.
O papieżu Franciszku i jego spojrzeniu na proste, dobre życie i jego umiejętności mówienia o prostym i dobrym życiu, nie trzeba zbyt wiele debatować. Wszak zaprezentował się nam podczas Światowych Dni Młodzieży z najlepszej strony.
Poniżej subiektywny wybór, trochę rzeczy łatwych, trochę trudnych, z pewnością wartych refleksji. I choć okazją były Światowe Dni Młodzieży, to jednak słowa to nie tylko do młodych.
O sztafecie pokoleń(spotkanie z wolontariuszami, Kraków,31 lipca)
„Pierwszy warunek to pamięć. Zawsze zadawajmy sobie pytanie, skąd przychodzę? Pamiętajmy o miejscu, z którego pochodzimy, o mojej rodzinie, pamiętajmy o całej historii, którą mamy za sobą. Świadectwo drugiej wolontariuszki pełne było pamięci. Pamięci drogi, którą przemierzyliśmy. Pamięci tego, co otrzymałem od innych, od starszych. Młody człowiek, pozbawiony pamięci, nie jest nadzieja na przyszłość, jasne? Ojcze, a co zrobić, by mieć tę pamięć? Porozmawiaj z rodzicami, porozmawiaj ze starszymi. Przede wszystkim porozmawiaj z dziadkami, jasne? Jeśli chcesz być nadzieją przyszłości, to musisz dostać tę pochodnię, którą przekaże ci dziadek i babcia. Czy obiecujecie mi, by po to by przygotować się na Panamę, więcej będziecie rozmawiać z dziadkami? A jeśli dziadkowie odeszli już, to porozmawiacie z innymi starszymi ludźmi? Będziecie ich pytać, i pytać i pytać. Pytajcie ich, oni to czysta mądrość.”
O podejściu do chorych i kulturze odrzucenia (szpital w Prokocimiu, piątek, 29 lipca)
„Chciałbym, abyśmy jako chrześcijanie byli zdolni do stawania u boku chorych tak, jak Jezus, z milczeniem, przytuleniem, z modlitwą. Nasze społeczeństwo jest niestety zanieczyszczone kulturą odrzucenia, która jest przeciwieństwem kultury gościnności. Zaś ofiarami kultury odrzucenia są właśnie osoby najsłabsze, najbardziej kruche; a to jest okrucieństwem.”
O pragnieniu władzy, sławy... (Jasna Góra, czwartek, 28 lipca)
„Czas się kurczy, a objawienie się Boga zawsze ma miejsce w małości. W ten sposób dokonuje się „początek znaków dokonanych przez Jezusa” w Kanie Galilejskiej. Nie ma niezwykłego czynu dokonanego przed tłumem, ani też wystąpienia, które rozwiązywałoby palącą kwestię polityczną, jak podporządkowanie narodu panowaniu rzymskiemu. Zachodzi natomiast prosty cud w małej wiosce, rozweselający uroczystość weselną całkowicie anonimowej, młodej rodziny. A przecież woda zmieniona w wino na weselu jest wspaniałym znakiem. (...) Mówi nam, że Pan nie utrzymuje dystansów, ale jest bliski i konkretny, jest między nami i troszczy się o nas, nie decydując za nas i nie zajmując się kwestiami władzy. Woli On bowiem pozwolić się ogarnąć przez to, co jest małe, w przeciwieństwie do człowieka, który dąży, by posiadać wciąż coś większego. Pragnienie władzy, wielkości i sławy jest rzeczą tragicznie ludzką i jest wielką pokusą, która stara się wkraść wszędzie; dawać siebie innym, eliminując dystanse, pozostając w małości i konkretnie wypełniając codzienność - to subtelnie Boskie. Bóg zatem nas zbawia, stając się małym, bliskim i konkretnym. Przede wszystkim, Bóg czyni się małym.”
O małżeństwie, rodzinach (Okno papieskie, czwartek, 28 lipca)
„Młodzi ludzie często pytają mnie o to, jak szczęśliwie żyć w rodzinach i jak pokonywać istniejące trudności. Chcę zaproponować im trzy słowa wyrażające trzy postawy. To trzy słowa, które mogą wam pomóc lepiej przeżyć życie małżeńskie, w którym przecież występują trudności. Te trzy słowa to: proszę, a raczej: czy mogę?, dziękuję, przepraszam. Zawsze trzeba pytać małżonka: mąż żonę, a żona męża o zdanie, nigdy nie narzucać własnych rozwiązań. (…) Nigdy nie kończcie dnia bez zawarcia pokoju. Wiecie dlaczego? Bo zimna wojna następnego dnia jest bardzo niebezpieczna. Ktoś może zapytać: Jak mam to zrobić, ojcze? Nie trzeba dużo mówić, wystarczy jeden gest i tyle, godzimy się.’
O życiowej aktywności (Brzegi, sobota, 30 lipca)
„Czasy, w których żyjemy, nie potrzebują młodych kanapowych, ale młodych ludzi w butach, najlepiej wyczynowych; akceptują na boisku jedynie czołowych graczy, nie ma na nim miejsca dla rezerwowych. Świat chce od was, byście byli aktywnymi bohaterami historii, bo życie jest piękne zawsze wtedy, kiedy chcemy je przeżywać, zawsze wtedy, gdy chcemy pozostawić ślad. Historia wymaga dziś od nas, byśmy bronili naszej godności i nie pozwalali, aby inni decydowali o naszej przyszłości”
O radości życia i akceptacji (Brzegi, niedziela, 31 lipca)
„Kiedy w życiu zdarza się nam, że mierzymy nisko zamiast wysoko, może nam pomóc ta wspaniała prawda: Bóg jest wierny w miłości względem nas, a nawet nieustępliwy. Pomoże nam myśl, że kocha nas bardziej, niż my kochamy samych siebie, że wierzy w nas bardziej, niż my wierzymy w siebie, że zawsze nam +kibicuje+ jako najbardziej niezłomny z fanów. Zawsze czeka na nas z nadzieją, nawet gdy zamykamy się w naszych smutkach, ciągle rozpamiętując doznane krzywdy i przeszłość. Ale przywiązywanie się do smutku nie jest godne naszej postury duchowej! Jest to wręcz jakiś wirus, który zaraża i blokuje wszystko, który zamyka wszelkie drzwi, który uniemożliwia rozpoczęcie życia na nowo, ponowny start. Bóg jest jednak nieustępliwy w nadziei: zawsze wierzy, że możemy się podnieść i nie poddaje się, widząc nas przygaszonymi i bez radości. To smutne widzieć takiego młodego bez radości. Ponieważ jesteśmy zawsze Jego umiłowanymi dziećmi. Pamiętajmy o tym na początku każdego dnia. Warto, abyśmy co rana mówili w modlitwie: +Panie, dziękuję Ci, że mnie kochasz; jestem pewny, że mnie kochasz; spraw bym zakochał się w moim życiu!+. Nie w moich wadach, które muszą być poprawione, ale w życiu, które jest wielkim darem.”
O otwartości na innych (Brzegi, niedziela, 31 lipca)
„Mogą was osądzać, że jesteście marzycielami, bo wierzycie w nową ludzkość, która nie godzi się na nienawiść między narodami, nie postrzega granic krajów jako przeszkody i zachowuje swoje tradycje bez egoizmu i resentymentów. Nie zniechęcajcie się: z waszym uśmiechem i otwartymi ramionami głosicie nadzieję i jesteście błogosławieństwem dla jednej rodziny ludzkiej.”
O pracy nad sobą (Brzegi, niedziela, 31 lipca)
„Jezus patrzy w nasze serca, w twoje serce, w moje serce. Z tym spojrzeniem Jezusa możecie sprawiać rozwój innej ludzkości, nie czekając na oklaski, ale poszukując dobra dla niego samego, ciesząc się, że zachowaliście czyste serce i pokojowo walczycie o uczciwość i sprawiedliwość. Nie zatrzymujcie się na powierzchni rzeczy i nie ufajcie światowym liturgiom pozorów, +makijaży+ duszy, aby wydawać się lepszymi. Natomiast dobrze zainstalujcie połączenie bardziej stabilne, serce, które niestrudzenie widzi i przekazuje dobro. I tę radość, którą darmo otrzymaliście od Boga, proszę was, darmo dawajcie. (...) Jezus wszystkich nas wzywa po imieniu. (...) Zaufajcie pamięci Boga. Jego pamięć nie jest jakimś +twardym dyskiem+, który rejestruje i zapisuje wszystkie nasze dane, ale czułym współczującym sercem, które cieszy się trwale usuwając wszelkie nasze ślady zła.
O wojnie i trudzie życia (Okno papieskie, piątek, 29 lipca)
„W idzieliśmy okrucieństwo 70 lat temu, jak rozstrzeliwano ludzi, wieszano ich, jak ginęli w komorach gazowych. Ale dzisiaj w wielu miejscach na świecie, gdzie jest wojna, dzieje się to samo. W tę rzeczywistość wchodzi Jezus, aby wziąć ją na własne barki. I prosi nas o modlitwę. Zatem módlmy się za tych Jezusów, którzy dzisiaj żyją na świecie, głodnych, spragnionych, wątpiących, chorych, którzy są samotni, którzy odczuwają ciężar wątpliwości, win i wiele cierpią.”
O drodze kapłanów (Łagiewniki, sobota 30 lipca)
„W życiu kapłanów i osób konsekrowanych często może się pojawić pokusa, by ze strachu lub wygody pozostać trochę zamkniętymi w nas samych i w naszych środowiskach. Jezus jednak wskazuje drogę tylko w jednym kierunku: wyjść z naszych ograniczeń. To podróż bez biletu powrotnego (...). Jezus nie lubi dróg przemierzanych połowicznie, przymkniętych drzwi, podwójnego życia.”
O uchodźcach (Wawel, środa, 27 lipca)
„Potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu; solidarność z osobami pozbawionymi swoich praw podstawowych, w tym do swobodnego i bezpiecznego wyznawania swojej wiary. Równocześnie należy zabiegać o współpracę na poziomie międzynarodowym, w celu znalezienia rozwiązania konfliktów i wojen, które zmuszają wielu ludzi do opuszczenia swoich domów i ojczyzny.”
Papież Franciszek ostatniego dnia, podczas spotkania z wolontariuszami, miał przygotowane przemówienie, ale powiedział...
„I tak napisałem to moje przemówienie; nie wiem czy piękne, czy brzydkie. Pięć stron. Trochę nudne. Przekażę to moje przemówienie po hiszpańsku, czy tak? Mówią mi, że mogę mówić w każdym języku, bo wszyscy macie tłumaczenie, czy tak? Mówić po hiszpańsku?”
Oddał wtedy kartki sekretarzowi i zaczął po prostu rozmowę z młodymi. Z tej rozmowy pochodzi fragment o sztafecie pokoleń.