Wysychają najpiękniejsze i najczystsze jeziora Wielkopolski. Pojezierze Gnieźnieńskie zniknie z mapy Polski?
Pojezierze Gnieźnieńskie niknie w oczach. Zwierciadło wody w Jeziorze Wilczyńskim opadło w ciągu ostatnich lat aż o sześć metrów. Wyschły stawy, torfowiska. Jedno z najpiękniejszych miejsc w Wielkopolsce potrzebuje pomocy. Inaczej wyschnie. Postępująca katastrofa ekologiczna spowodowała, że w grudniu 2019 roku został powołany specjalny zespół parlamentarny, którego zadaniem jest zatrzymanie wody na pojezierzu.
Problem znikających jezior na Pojezierzu Gnieźnieńskim znany jest aktywistom i ekologom od 15 lat. Na oczach mieszkańców dochodzi do katastrofy ekologicznej. Wysychają jeziora: Wilczyńskie, Kownackie, Osowa Góra, Suszewskie, Wójcińskie, Czyste, Ostrowskie. Najpiękniejsze, najbardziej przejrzyste i czyste jeziora w Wielkopolsce. Znikają też stawy, rzeki, studnie, bagna, degradacji ulega ziemia.
– Region od przeszło stu lat jest osuszany, a woda jest z niego wyprowadzana. Od połowy XIX w., gdy wybudowano kanał Ostrowo-Gopło woda odpływa z tego terenu. W połowie XX w. zaczęły powstawać kopalnie odkrywkowe i przez
ostatnie 80 lat odpompowano ok. 12 miliardów m sześc. wody z tego regionu. Lej depresyjny odkrywek liczy tysiąc mkw. Mamy zmiany klimatu, gwałtowne ocieplenie. Na to nakłada się jeszcze budowa studni głębinowych przez rolników – wymienia Józef Drzazgowski, prezes stowarzyszanie Eko-Przyjezierze.
– Zanikają jeziora, podwodne łąki ramienicowe. Świat znika nam w oczach
– mówi Grzegorz Skowroński, wójt Wilczyna.
Pojezierze Gnieźnieńskie - znikające jeziora. Zespół parlamentarny na ratunek wysychającym jeziorom
Postępująca katastrofa ekologiczna spowodowała, że w grudniu 2019 roku został powołany specjalny zespół parlamentarny, którego zadaniem jest zatrzymanie wody na pojezierzu.
– Sejmowy zespół ma na celu zwiększenie ochrony całego Pojezierza Wielopolskiego. Zaczynamy od Gnieźnieńskiego, bo to najbardziej palący problem. Pracujemy ponad podziałami. W prace zaangażowali się przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych
– mówi Paulina Henning-Kloska, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
W prace zespołu parlamentarzyści chcą włączyć także Wody Polskie, urząd marszałkowski, przedstawicieli kluczowych ministerstw. Zespół wspierany jest przez naukowców z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. – Chcemy by działania były nakierowane na naprawę sytuacji, ale także byśmy nie zaszkodzili jakości tej wody – mówi posłanka.
– Problemu znikających jezior nie rozwiążą ani aktywiści, ani organizacje pozarządowe. Musimy go rozwiązać przy pomocy wszystkich możliwych osób, przy udziale samorządów, organizacji, instytucji, polityków. Trzeba tę katastrofę zatrzymać, znaleźć sposoby, by problem realnie rozwiązać – zwraca uwagę Tomasz Waśniewski z fundacji Rozwój Tak - Odkrywki Nie.
Znikające jeziora. Pomóc ma zatrzymanie wody i sprowadzenie nowej
Chociaż zespół rozpoczął prace niedawno już pojawiają się pierwsze rozwiązania i projekty, jak problem zanikających jezior zatrzymać. Zespół ekspertów z dziedziny hydrologii i biologii na początku lutego przedstawił koncepcje ratowania wielkopolskich jezior i mokradeł oraz zatrzymania degradacji środowiska przyrodniczego. Po raz pierwszy przedstawiono tak konkretne propozycje rozwiązań powstrzymujących dalszą degradację.
– Mamy przed sobą kilka zadań. Po pierwsze musimy powstrzymać ubytek wody na tym terenie. Po drugie musimy uzupełnić wodę na tym obszarze, biorąc pod uwagę fakt, że retencja jest niska. Chcemy być jak najlepiej przygotowani na rok deszczowy, a wierzymy, że taki przyjdzie, by wodę z góry zatrzymać. By wykorzystać wówczas nadwyżkę wody w rzekach, by spowolnić jej spływ do Bałtyku – wymienia Paulina Henning-Kloska.
Józef Drzazgowski zwraca uwagę, że sprawa Pojezierza Gnieźnieńskiego nie dotyczy tylko tego regionu, ale całej Wielkopolski. – Jeśli nie naprawiamy stosunków wodnych, to zabraknie wody w kranach – mówi.
– Dziś podstawowe wyzwanie to dobre gospodarowanie wodą
– dodaje dr Michał Kupczyk z UAM.
Odkrywka Ościsłowo zagrozi przeszkodzi w naprawie Pojezierza Gnieźnieńskiego?
Nawet jeśli uda się wdrożyć wszystkie te zadania, nie ma pewności, że pojezierze uda się uratować. Wciąż bowiem działają tam odkrywki węgla brunatnego: odkrywka Jóźwin II B ma działać do 2021 roku,podobnie odkrywka Drzewca, a Tomisławice do 2030.
Ponadto spółka ZE PAK wciąż stara się o pozyskanie zgody środowiskowej na wydobycie surowca z odkrywki Ościsłowo.
– Ktoś powinien w tej sprawie podjąć decyzję, bo wciąż jest ona w zawieszeniu – mówi wójt Wilczyna.
P. Henning-Kloska jest jednak dobrej myśli. ZE PAK włączył się w działania zespołu, powołał program Czyste Powietrze.
– Poza tym odkrywki w procesie rekultywacji mogłyby być zasilane wodą z miejsca, gdzie węgiel jest wydobywany. To mogłoby też zatrzymać ubytek wody z jezior
– mówi.
– Myślę, że odkrywka Ościsłowo nie powstanie, bo jest to dziś dla ZE PAK nieopłacalny biznes. Gdyby powstała, Pojezierza Gnieźnieńskiego nie będzie już na mapie Polski - Józef Drzazgowski.
Czytaj także: