W naszym regionie pod topór mogą pójść tysiące hektarów lasów.
– Będziemy bronić się przed niektórymi zapisami tej ustawy. Gdy zajdzie potrzeba, będziemy powoływać się na jeden z jej artykułów. Mówi on, że jeśli przekazanie ziemi może znacząco utrudnić realizowanie zadań ustawowych, to można odstąpić od włączenia gruntów do Krajowego Zasobu Nieruchomości. A my dostarczamy 2 mln m sześc. surowca drzewnego na rynek – mówi nam Leszek Banach, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Zielonej Górze. Podlega pod nią około 75 proc. wszystkich lasów w Lubuskiem. A że lasów jest u nas pełno, widać gołym okiem. Zajmują połowę z 14 tys. km kw. powierzchni regionu.
Leśników niepokoi ustawa, która trafiła pod obrady parlamentu (w zeszłym tygodniu przyjęli ją już posłowie, wczoraj była w porządku obrad senatorów). Chodzi o program Mieszkanie Plus, a konkretnie Krajowy Zasób Nieruchomości. To właśnie w nim mają znaleźć się wszystkie grunty, na których będzie można budować mieszkania w tym rządowym programie.
– Trafić tam mają też zalesione grunty na terenach miejskich. To około kilka procent zasobów Lasów Państwowych – mówi nam dyr. Banach. Dodaje, że tylko na terenie Zielonej Góry zalesionych jest 14,3 tys. hektarów ziemi.
W sprawie projektu głos zabrali m.in. związkowcy z Krajowej Sekcji Pracowników Leśnictwa. „W ustawie zawarte są bardzo niepokojące i niebezpieczne zapisy stanowiące o tym, że wprawdzie grunty zalesione nie będą zbywane deweloperom, to jednak wszelkie grunty – w tym także lasy! – przeniesione we władanie Krajowego Zasobu Nieruchomości, będą mogły być zbywane innym podmiotom dla zasilenia finansów KZN” – czytamy w piśmie do premier Beaty Szydło, jaki podpisał m.in. Jacek Cichocki, przewodniczący Solidarności pracowników leśnictwa, kolejny nasz wczorajszy rozmówca.
– Związkowcy chcą też, by Beata Szydło „bez zbędnej zwłoki” zadeklarowała, że działki leśne nie będą przedmiotem obrotu ani nie będą wykorzystywane jako zastaw pod kredyty – przekazał nam wczoraj Tomasz Sąsiada z money.pl. Zwraca uwagę, że obawy związkowców przed sprzedażą lasów są bardzo podobne do tych, które PiS wyrażał za rządów PO i PSL. Ówczesny minister finansów Jacek Rostowski chciał włączyć Lasy Państwowe do sektora finansów publicznych. Propozycje ministra nie przeszły.
– Podczas pierwszego czytania ustawy o Krajowym Zasobie Nieruchomości z trybuny sejmowej padły słowa, że tak naprawdę zasobowi potrzebne jest kilkadziesiąt hektarów gruntów pod realizację programu Mieszkanie Plus – zwracają uwagę związkowcy. Stawiają też pytanie: – Czy trzeba budować cały tartak, aby nabyć dwie deski?
W chwili zamykania tego wydania „GL” senatorowie wciąż jeszcze obradowali.