Wytrwałość i dyscyplina
ASW Knockout Zielona Góra może pochwalić się nowym narybkiem, który zdobywa medale. Młodzi chcą nawiązać do sukcesów m.in. Kacpra Frątczaka.
To normalne, że pokolenie zawodników zmienia się. Niektórzy z różnych powodów decydują się na zakończenie kariery, pozostali zaczynają walczyć zawodowo lub zamieniają kick boxing na inne sporty walki. Cały czas pojawiają się osoby, które chcą spróbować sił w nowej dyscyplinie i są to także młode dziewczęta. Jednym wychodzi to lepiej, innym gorzej. W Akademii Sportów Walki Knockout niedawno pojawiła się grupa nastolatków, która dość szybko zaczęła święcić pierwsze sukcesy. W klubie wzorem są dla nich nieco starsi mistrzowie w osobach Kacpra Frątczaka i Rafała Gąszczaka (mają kolejno 21 i 20 lat), którzy posiadają na swoich kontach wiele medali, tytułów i znają smak rywalizacji zawodowej.
Michał Niemiero i Aurelia Bednarska grali wcześniej odpowiednio w piłkę nożna i szczypiorniaka. Dlaczego zdecydowali się na zmiany? - Chciałem spotkać się z granicami własnych możliwości. Na trening zaprosił mnie Rafał Gąszczak, którego znam ze szkoły. Bardzo mi się spodobało - przyznał ten pierwszy. - Ze względu na edukację nie miałam zbytnio czasu na dojazdy do Świebodzina i zajęcia z drugoligowym zespołem Lidera. Sporty walki ciekawiły mnie od zawsze. Fakt, że tutaj na sali jest zwykle mniej dziewczyn i babcia jest co prawda przeciwna, ale reszta rodziny mnie wspiera. Od zawsze biegałam po podwórku z chłopakami. Oni szybciej wszystko przyswajają, więc wolę brać przykład właśnie z nich - tłumaczyła młoda zawodniczka.
Dionizy Warszczuk i Michał Łyszkowski nie są całkowitymi nowicjuszami. Ten pierwszy trafił do ASW Knockout z innego klubu i zmianę uzależniał od osoby trenera, który jego zdaniem interesuje się także tym, co jego podopieczni robią poza salą. Drugi ćwiczył z przerwami, a ponadto może pochwalić się pewną tradycją rodzinną. Jego wujek, Wojciech Łyszkowski był bokserem zielonogórskiej Gwardii. - Traktowałem go jako autorytet. Sporty walki stanowiły pewną rywalizację, w której zawsze ktoś chciał być lepszy. W klubie spotkałem się z przyjazną atmosferą. Starsi, doświadczeni koledzy szybko mnie zaakceptowali. Nie wywyższali się - tłumaczył nastolatek.
Niektórzy z młodych wojowników nie mieszkają na co dzień w Zielonej Górze, jednak nie straszne im dojazdy. Niekiedy mają do pokonania kilkadziesiąt kilometrów i przy ciągłej edukacji do domu wracają praktycznie tylko na noc. - W roku szkolnym wstaję o szóstej rano. Wracam po 16 na szybki obiad i stamtąd udaje się na zajęcia. Tak na okrągło - opisywał 16-letni Aleksander Drzewiecki. - Czasami po ciężkim treningu usypiałem w autobusie ze zmęczenia. Wiedziałem jednak, że to zaprocentuje. Mnie to pasuje! - dodał Niemiero.
O to po jakim czasie można stwierdzić czy dana, młoda osoba ma mniejsze lub większe predyspozycje do uprawiania kick boxingu pytamy fachowca, byłego zawodnika. - Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi - przekonywał nas trener ASW Knockout, Tomasz Pasek. - Każdy ma inny organizm, psychikę. Ponadto ludzie rozpoczynają ćwiczenia w różnym wieku. Na pewną taką miarą umiejętności są sparingi i turnieje kontrolne. Tam mogę zaobserwować uwarunkowania danego wojownika, których nie jestem w stanie dostrzec podczas treningu - tłumaczył szkoleniowiec.
Frątczak w pewnym momencie musiał zdecydować czy właśnie z tym sportem chce związać swoje dalsze życie. Po czasie wybór uważa za słuszny. - Nie stchórzyłem i cieszę się, że doszedłem do obecnego poziomu ciężką pracą - opisywał m.in. mistrz świata.
Nie stchórzyłem i cieszę się, że doszedłem do obecnego poziomu ciężką pracą
Pasek zwrócił uwagę właśnie na pracę, którą wykonuje dany zawodnik. - To podstawa. Wtedy szacuję, czy mogę zakładać co do danej osoby pewne założenia. Czym innym jest talent, odnalezienie się właśnie w tej dyscyplinie, co można zobaczyć na pierwszych, albo drugich zajęciach, niż osoba, która ma trochę na bakier z fizycznością, ale z kolei jest przygotowana na walkę pod względem psychicznym. Wtedy mamy do czynienia z pewnym diamentem, który należy „oszlifować” - opisywał trener.
Zatem ważna jest ambicja, ale to nie wszystko. Istotna jest również wytrwałość, zachowanie pewnej ciągłości i dyscyplina życiowa. Zwykle oprócz treningów jest jeszcze szkoła lub praca (czasem nawet jedno i drugie) i trzeba to wszystko pogodzić, a przy tym przestrzegać odpowiedniej diety. Szkoleniowiec nie ma w zwyczaju stosować „taryfy ulgowej” dla poszczególnych podopiecznych. Przed nastolatkami udział w zgrupowaniach i kolejnych turniejach.