W Unisławiu trzech mężczyzn i kobieta wywieźli kolegę do lasu, rozebrali, straszyli i grozili przedmiotem przypominającym broń żądając, by podpisał umowę zbycia auta. Gdy 23-latek to zrobił, zostawili go w lesie.
Poszkodowany trafił do szpitala w Toruniu, bo choć pochodzi z Unisławia - tam teraz mieszka. A zatrzymani trafili do aresztu. U dwóch śledczy zabezpieczyli narkotyki.
Dramatyczne zdarzenie poprzedziła wspólna impreza, na której nie brakowało alkoholu i narkotyków. Ale i kłótni. - To wymuszenie rozbójnicze. Sprawcy z okolicy Unisławia, Gzina, Dąbrowy Chełmińskiej zmusili pokrzywdzonego do podpisania tej umowy groźbami i przemocą - mówi prokurator Grażyna Wiącek z Prokuratury Rejonowej w Chełmnie. - Wszyscy zostali przesłuchani. Wystąpimy do sądu o tymczasowy areszt. Zasadniczo przyznają się do zarzucanych czynów. Jeden zaprzecza tylko temu, by wziął udział w pozbawieniu wolności 23-latka.
Porwali, bili, zabrali auto. Teraz grozi im odsiadka
Cztery osoby usłyszały zarzuty pozbawienia wolności 23-latka w Unisławiu. Wywieźli go do lasu i zmusili do podpisania fałszywej umowy sprzedaży auta.
Dyspozytor pogotowia ratunkowego w Toruniu powiadomił toruńskich policjantów, że do szpitala przywieziono mężczyznę z obrażeniami ciała. Opowiadał, że został porwany i pobity w Unisławiu. Pochodzi z tej wsi, ale teraz mieszka w Toruniu.
Następnie informacja ta dotarła do chełmińskich policjantów, którzy przyjęli od pokrzywdzonego zawiadomienie o popełnionym przestępstwie.
Finałem libacji - grożenie bronią i wywózka do lasu - Z jego relacji wynikało, że dzień wcześniej wieczorem w Unisławiu spotkał się ze swoim znajomym oraz innymi nieznanymi mu mężczyznami oraz kobietą - relacjonuje asp. szt. Gabriela Andrzejczyk, p.o. oficer prasowa KPP w Chełmnie. - Wspólnie spożywali alkohol i zażywali narkotyki. Po kilku godzinach spotkanie przybrało jednak bardzo agresywny charakter. Powodem tego były rozliczenia finansowe między jego uczestnikami.
Nocą uczestnicy libacji - grożąc pokrzywdzonemu 23-lat-kowi - wrzucili go do bagażnika daewoo i wywieźli do lasu. - Tam sprawcy rozebrali go - opowiada Gabriela Andrzejczyk. - Bijąc i grożąc przedmiotem przypominającym broń palną zmusili go do podpisania umowy zbycia swojego samochodu. Po tym, jak to zrobił pozostawili go w lesie. Umowa ta została sporządzona na towarzyszącą im 19-letnią kobietę. Kiedy sprawcy odjechali, pokrzywdzony zaczął szukać pomocy. Chwilę później, napotkany mężczyzna, pomógł mu i wezwał pogotowie.
Pracujący nad sprawą chełmińscy kryminalni wytypowali podejrzewanych. W czwartek namierzyli i zatrzymali do sprawy cztery osoby w wieku: 32, 26, 25 i 19 lat. W wyniku przeszukań ich miejsc zamieszkania, funkcjonariusze zabezpieczyli blisko 150 gram amfetaminy, 40 gram marihuany oraz 84 tabletki ekstazy. Oprócz tego zabezpieczono broń gazową oraz pałkę. Policjanci odzyskali również samochód pokrzywdzonego.
- Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego śledczy przedstawili już zatrzymanym 26- i 32-latkowi zarzuty pozbawienia wolności i posiadania narkotyków - informuje Gabriela Andrzejczyk. - Dodatkowo zarzut dokonania rozboju usłyszeli 26- i 32-latek oraz 19-letnia kobieta. Za pobicie odpowiedzą: 26-, 32- i 25-latek, za stosowanie gróźb 26-latek, natomiast za udzielanie narkotyków - najstarszy z tego grona.
W piątek zatrzymani zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej w Chełmnie, gdzie przesłuchiwał ich prokurator. O ich dalszym losie zadecyduje już oskarżyciel.
Za pozbawienie wolności grozi do pięciu lat za kratkami. Z kolei za posiadanie narkotyków - w znacznych ilościach - grozi nawet do ośmiu.
Pokrzywdzony wczoraj nadal przebywał w szpitalu. Prokurator wystąpił do sądu o tymczasowy areszt dla wszystkich zatrzymanych. Sąd rozpatrzy go prawdopodobnie dziś.