Wyższe pensje i emerytury? Poznański naukowiec wie, jak to zrobić

Czytaj dalej
Fot. arch. prywatne
Monika Kaczyńska

Wyższe pensje i emerytury? Poznański naukowiec wie, jak to zrobić

Monika Kaczyńska

Elastyczny wiek emerytalny pomoże gospodarce i samym przyszłym emerytom. Poznański ekonomista uważa, że zamiast podnosić wiek emerytalny, należy skuteczniej zachęcać do pozostawania na rynku pracy.

Niskie emerytury spędzają sen z powiek i rządzącym, i przyszłym emerytom. Według dzisiejszych szacunków w 2040 roku osoba przechodząca na emeryturę dostanie świadczenie tylko niewiele przekraczające 1/3 ostatniej pensji.

Próbą rozwiązania było podniesienie wieku emerytalnego, które przeprowadzono w 2013 roku. Ponowne obniżenie go w 2017 roku sprawiło, że problem wrócił z całą mocą. Dziś nie ma zgody na ustawowe wydłużenie czasu pracy. Ale system emerytalny trzeszczy w szwach. Dr Wojciech Świder z poznańskiego Uniwersytetu Ekonomicznego uważa, że rozwiązaniem jest elastyczność.

Na emeryturę? Kiedy chcesz

- Do tej pory przyjmuje się, że wiek emerytalny musi być z góry określony - mówi naukowiec.

- Jest jednak możliwe także inne podejście. Uważam, że zamiast podnosić wiek emerytalny znacznie lepszym rozwiązaniem byłyby zachęty finansowe do tego, by dłużej pozostać na rynku pracy

- mówi.

Najważniejsze w tym rozwiązaniu jest to, że każda pracująca osoba sama decydowałaby, kiedy rezygnuje z pracy. Bardzo wczesne zakończenie kariery wiązałoby się również z bardzo niskimi świadczeniami. Dłuższa praca miałaby oznaczać nie tylko wyższą emeryturę w przyszłości, ale i więcej pieniędzy w portfelu od razu.

- Każda praca jest inna i każdy człowiek jest inny - podkreśla dr Wojciech Świder - Dlatego należałoby pozostawić możliwość rezygnowania z kariery zawodowej wcześniej tym, którzy nie czują się na siłach pracować do późnych lat. Z kolei zwolnienie całkowite lub w dużej części ze składek na ZUS i podatku dochodowego (PIT), tych którzy po osiągnięciu obecnego wieku emerytalnego sprawiłoby, że ich dochód rozporządzalny wzrósłby w granicach 30-40 proc. Inną możliwością byłaby praca za te same pieniądze, ale w mniejszym wymiarze czasu. Każdy mógłby sam zdecydować, którą opcję wybiera - wyjaśnia.

Takie rozwiązanie nie zwiększałoby w żaden sposób kosztów pracodawców. Dla państwa byłoby korzystne pośrednio - dzięki większej liczbie pracujących i większym wpływom z podatku VAT, którym są obciążone dobra finalne. Sam pracownik - senior mimo że nie odprowadzałby składek i tak mógłby liczyć na wyższą emeryturę. Jej wysokość zależy nie tylko od sumy składek, ale i przewidywanego czasu życia. Jeśli więc osoba, która dziś ukończyła 65 lat według danych GUS przeciętnie będzie pobierała emeryturę przez 217,6 miesiąca czyli nieco ponad 18 lat, to przejście na emeryturę w wieku 70 lat sprawi, że ta sama suma składek zostanie podzielona na 157,6 miesiąca.

- Już dziś 10 osób pracujących utrzymuje 13 niepracujących (biorąc pod uwagę również dzieci). W 2040 roku na jednego pracującego będą przypadały dwie osoby bierne zawodowo

- podkreśla dr Świder. - Przy starzeniu się społeczeństwa zatrzymanie najstarszych pracowników na rynku pracy jest niezbędne. Uważam, że ten sposób może zadziałać.

Diabeł tkwi w szczegółach

Przynajmniej część przyszłych emerytów odnosi się do koncepcji elastycznego wieku emerytalnego pozytywnie.

- Wiadomo, że wiele zależy od zdrowia i tego jaką ma się pracę - mówi Maria, dziś w przededniu emerytury. - Ale każdy sam wie najlepiej, co dla niego dobre. Pozostawienie wolności wyboru i zachęty finansowe to dobry pomysł.

Grzegorz, który także czas do emerytury liczy w miesiącach, zapewnia, że niego taka zachęta by zadziałała. - Oczywiście, że w takiej sytuacji pracowałbym dłużej - mówi. - Dodatkowe pieniądze pewnie bym odkładał.

Jacek Kulik z Wielkopolskiego Związku Pracodawców „Lewiatan”, choć co do zasady zgadza się z takim rozwiązaniem, obawia się, że w praktyce jego skuteczność mógłby zniweczyć brak zaufania do systemu emerytalnego.

- Każdy pomysł utrzymania jak największej rzeszy osób na rynku pracy jest pożądany - podkreśla.

- Obawiam się jednak, że wiele osób w wieku emerytalnym uznałoby, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu, wzięłoby emeryturę jaka jest i zdecydowałoby się do niej dorabiać, nie czekając na to, co będzie w przyszłości. Zwłaszcza, że nawet ze strony członków Rady Nadzorczej ZUS płyną sygnały o możliwości obniżania emerytur. Trzeba byłoby także dopracować wiele szczegółów, ale bez wątpienia koncepcja jest warta uwagi.

Jarosław Lange, szef wielkopolskiej „Solidarności” podkreśla, że działania, które pozwoliłyby zachować stabilność systemu emerytalnego są konieczne.

- Musimy coś zrobić i co do tego nie ma wątpliwości - mówi. - Czy akurat to rozwiązanie jest idealne, czy może lepszym byłby inny przelicznik emerytalny dla pozostających na rynku pracy dłużej, tak, żeby otrzymywali wyższe świadczenia to sprawa do dyskusji. Jedno jest pewne - mamy złe doświadczenia i z wiekiem emerytalnym, i z OFE. Przede wszystkim więc trzeba odbudować zaufanie do państwa.

-------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Monika Kaczyńska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.