Wzlot i upadek Dawida B., łódzkiego „króla dopalaczy”
Dawid B., łodzianin nazywany „królem dopalaczy”, usłyszał wyrok. Za produkcję i handel dopalaczami ma trafić na trzy i pół roku do więzienia. Wyrok nie jest prawomocny. Kim jest człowiek, dzięki któremu Polska usłyszała złowrogie słowo „dopalacz”?
O młodym, wysokim, sympatycznie wyglądającym człowieku blisko dziewięć lat temu mówiły wszystkie media. Miał wtedy 23 lata. Jako jeden z pierwszych w Polsce stworzył sieć sklepów Smart Shop sprzedających dopalacze. Miał ich ponad sto. Oficjalnie sprzedawały tzw. produkty kolekcjonerskie. Tak wtedy nazywano dopalacze. Zaopatrywał w towar także inne sklepy. Mówiono, że jest niesamowicie bogaty. Rocznie miał zarabiać 5,5 miliona złotych. Sam lubił chwalić się zegarkami wartymi kilkanaście tysięcy złotych, jeździł porsche cayenne. Miał dorobić się apartamentu na Bałutach i mieszkania na Lazurowym Wybrzeżu.
W dalszej części tekstu przeczytasz o karierze Dawida B., króla dopalaczy z Łodzi...
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień