Wzniesione za miliony, kosztują miliony
Przez kilka ostatnich lat relacjonowaliśmy, jak uczelnie wznosiły swoje nowe budynki. Teraz sprawdzamy, ile kosztuje ich utrzymanie.
Jedną z większych inwestycji zrealizowanych przez uczelnie jest Ecotech-Complex, czyli zespół laboratoriów przy ul. Głębokiej.
- Wydatki związane z jego funkcjonowaniem za ub.r. wynoszą 992 tys. zł. Sama energia elektryczna to ponad 300 tys. zł - informuje Aneta Adamska, rzeczniczka UMCS.
Utrzymanie Centrum Innowacji i Zaawansowanych Technologii Politechniki Lubelskiej kosztuje rocznie około 1,4 mln zł, Innowacyjnego Centrum Patologii i Terapii Zwierząt Uniwersytetu Przyrodniczego - 1,3 mln zł, a Ośrodka Medycyny Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego - 2 mln zł.

Pieniądze uczelnie czerpią ze źródeł własnych albo, jak np. w przypadku OMD, z Narodowego Centrum Nauki oraz Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
To ostatnie stworzyło program o wdzięcznej nazwie „Panda”, z którego pokrywane są koszty utrzymania uczelnianej infrastruktury.
Roczny budżet to 50 mln zł. Korzysta z niego m.in. Ecotech-Complex.
Co ważne - na obiektach postawionych za unijne pieniądze w większości przypadków nie można zarabiać przez pięć lat. Uczelnie nie mogą więc prowadzić tam działalności komercyjnej.
- Jest to utrudnienie dla uczelni, ale po upływie karencji planujemy świadczyć usługi wolnorynkowe - podkreśla Iwona Pachcińska, rzeczniczka UP.
Wyjątek stanowi Ecotech.
- Dlatego że UMCS dołożył część podatku VAT, który przypadał na projekt - tłumaczy dr inż. Andrzej Stępniewski, kierownik projektu.
Podpisano umowy z 7 firmami (m.in. zajmujące się fotoniką Infotech, Ingrin, Ipt Plus), które na terenie kompleksu będą prowadziły działalność, korzystając z aparatury Ecotechu, ale też współpracując z naukowcami z UMCS. Uczelnia nie zdradza, ile zarobi na wynajmie.
- Dane nie byłyby miarodajne, umowy zostały podpisane dopiero w tym roku - wyjaśnia Adamska.
W kwestii oceny uczelnianych inwestycji ścierają się dwa podejścia. Jedno jest takie, że nowa infrastruktura była niezbędna, bo trudno nowocześnie kształcić w murach niepasujących do słowa innowacyjność.
Wielu specjalistów od dawna jednak uważa, że część nowych gmachów to wyrzucone pieniądze.
Po pierwsze - w dobie niżu demograficznego nie potrzeba więcej powierzchni dydaktycznych. Po drugie - nowoczesną aparaturę można było z powodzeniem zainstalować w starych murach.
- Na pewno w wielu przypadkach trzeba postawić pytanie o to, czy planując inwestycje wystarczająco daleko patrzono w przyszłość - przyznaje Piotr Pokorny z Instytutu Rozwoju Szkolnictwa Wyższego.
- W miastach takich jak Lublin uczelnie powinny razem realizować inwestycje. Współpracy jednak zabrakło, dominowało podejście „są pieniądze, grzech nie skorzystać”, budynków powstało za dużo. W przyszłości możemy mieć z tym duży problem - ocenia naukowiec z Lublina (chce zostać anonimowy).