Takiej wystawy jeszcze nie było. W wiedeńskim Muzeum Historii Sztuki otwarto największą na świecie ekspozycję obrazów, grafik i rysunków Pietera Bruegela Starszego.
Wiemy, jak wyglądał, bo sam przedstawił się na autoportrecie z 1525 r. zatytułowanym „Malarz i koneser”. Niezbyt dobrze przystrzyżone włosy, rozczapierzona broda i gęste brwi nad głęboko osadzonymi oczami.
To wystarczy, by uruchomić wyobraźnię i zobaczyć go, jak z przerzuconym przez ramię szkicownikiem wchodzi do chałup wieśniaków, przygląda się ich twarzom, gestom, sięga do mis, kosztując prostej strawy i wychylając dzban wina.
Reporterskim okiem rejestruje przy tym szczegóły biesiady, by przenieść je na obraz taki jak „Chłopskie wesele”.
Innym razem stanie na miejskim placu, rozejrzy się dookoła i widząc przed sobą nieskończenie różnorodne typy ludzkie, spieszące do swoich codziennych zajęć, przypomni sobie tradycję jarmarcznego karnawału, który odbywał się tuż przed nakazanym przez kościół postem.
Tu jego reporterska relacja zostanie podniesiona do poziomu metafory. Dlatego na pierwszym planie obrazu umieści dwie przymierzające się do walki postaci: brzuchatego mężczyznę dosiadającego beczki, którego orężem stanie się ruszt z mięsiwem i wychudzoną postać, która trzyma przed sobą wiosło. Kto symbolizuje tu karnawał, a kto post, tłumaczyć nikomu nie trzeba. Tym bardziej że za jedną z postaci „Walki karnawału z postem” ciągnie rozbawiony tłum, a za drugą procesja z odstraszającymi cholerę kołatkami.
Czytaj więcej i przekonaj się, dlaczego warto zobaczyć dzieła mistrza na żywo.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień