Z 230 km tras wąskotorówek, dziś kursują na niecałych 30 km
Kiedyś trasa wąskotorówek na Śląsku miała ponad 230 km . Transportowano nimi ponad 6 mln ton towarów i przewoziły ponad 2 mln osób. Teraz z dawnych tras zostało już niewiele. Jednak kolejki tego typu nie zniknęły ze śląskich szlaków. Cały czas można się nimi przejechać w Chorzowie, Rudach, Bytomiu i Tarnowskich Górach. Która z nich ma najdłuższą trasę, a która jest najstarsza? Postanowiliśmy sprawdzić!
Kolej wąskotorowa zawsze jest wielką sentymentalną atrakcją turystyczną – mówił nam w zeszłym roku Jarosław Łuszcz, operator kolejek wąskotorowych w Rudach i Parku Śląskim, tuż przed otwarciem kolejki w Chorzowie. Ale Łuszcz to też pasjonat i kolekcjoner. Jego zamiłowanie do tego typu kolei trwa już od dzieciństwa i jest bodaj największym prywatnym posiadaczem wąskotorowego taboru w naszym kraju.
- Kolej ma w sobie coś, co trudno określić , jakąś "magię" , która przyciąga i starsze pokolenie, i tych najmłodszych, którzy niejednokrotnie w życiu nie jechali w pociągu retro, ciągniętym przez lokomotywę parową – dodawał Łuszcz.
Wąskotorówki w Polsce zaczęły być budowane już w XIX wieku. Mimo, że wykorzystując mniejszy prześwit kół, jednocześnie zmniejszała się zdolność przewozowa takich pociągów, to właśnie zastosowanie kolei o węższym rozstawie torów, umożliwiało pociągnięcie połączeń przez trudny teren. Dlatego wąskotorówki wykorzystywane były np. w przemyśle (wąskotorówka kursująca do Huty Pokój w Rudzie Śląskiej, czy do kopalni węgla kamiennego w kopalni Kazimierz – Juliusz w Sosnowcu), albo w leśnictwie.
Na Śląsku pierwsza wąskotorówka wyruszyła w trasę w 1846 roku i połączyła Mysłowice z Wrocławiem. I już niedługo później okazało się, że właśnie tego typu kolejki są doskonałe, by wykorzystywać je w przemyśle. Połączyły niemal 200 różnych zakładów, działających w naszym regionie: hut, kopalń, kamieniołomów…
Kursowały one przez ponad 150 lat. Niektóre z nich dotrwały nawet do XXI wieku. Tak stało się na przykład w Chorzowie, gdzie wąskotorówka aż do 2001 roku dowoziła węgiel do tamtejszej elektrowni.
Dzisiaj na Śląsku z ponad 230 km dawnych szlaków wąskotorówek, używanych jest jedynie kilkadziesiąt. I to głównie w celach turystycznych, jako atrakcja. Ale o –dziesięciu km możemy mówić tylko dlatego, że najdłuższa trasa, po której jeździ kolej tego typu wynosi 21 km. Mowa oczywiście o popularnej rosbance.
Najdłuższa to rosbanka. Kiedyś transportowała galman
Rosbanka na początku XIW wieku powstała, aby ułatwić transportowanie galmanu, wydobywanego w Tarnowskich Górach oraz rozwiezieniu go do hut cynku. Jej trasa biegła przez Bytom, Siemianowice Śląskie, dzisiejsze Katowice, aż do Brzęczkowic, dzisiejszej dzielnicy Mysłowic.
Z całej tej trasy, rosbanka aktualnie jeździ na trasie Bytom – Miasteczko Śląskie. Jak już wspomnieliśmy – pokonuje tym samym 21-kilometrową trasę, którą przejazd zajmuje ponad godzinę. Po drodze zatrzymuje się jeszcze na stacjach: Szombierki Elektrownia, Bytom Karb Wąskotorówka, Dąbrowa Miejska, Sucha Góra, Repty Kopalnia Zabytkowa, Tarnowskie Góry Wąskotorówka, Lasowice Zalew, Miasteczko Śląskie Zalew, Miasteczko Śląskie Wąskotorówka.
Kiedy rozpoczyna sezon? W sobotę, 27 czerwca i będzie kursować dwa razy dziennie. Z Bytomia w kierunku Tarnowskich Gór będzie wyjeżdżać o godz. 9 i 14.30, zaś z przeciwnej strony o godz. 12 i 17.30.
Za bilet normalny trzeba zapłacić 10 zł, a ulgowy (uczniowie, studenci do 26. roku życia, osoby niepełnosprawne) – 6 zł. Można również kupić bilet rodzinny, przysługujący jednej osobie dorosłej, która ma pod opieką jedno dziecko do 16 lat. Za niego trzeba zapłacić 13 zł. Za darmo jadą dzieci do 4 lat.
Druga po względem długości, to wąskotorówka w Rudach
Honoru śląskich wąskotorówek broni także kolejka w Rudach, której historia sięga 1897 roku. Kolejka była rozbudowywana do 1903 roku, łącząc nowe miejscowości na swojej trasie. Na początku XXI wieku jej długość wynosiła 51 km i łączyła Gliwice z Raciborzem.
Kolejka kursowała aż do 1991 roku. Przewiozła wówczas grubo ponad 90 tys. pasażerów. Jednak do rekordu wówczas było daleko, bo w latach 50. XX w. rocznie korzystało z niej ponad milion osób, a rekord padł w 1954 roku. Wówczas przewiozła 1,8 mln pasażerów.
Wówczas był to najwygodniejszy środek transportu na tej trasie. Kolej normalnotorowej zajmowało to 2 godzin 20 minut, a i tak trzeba było przesiadać się w Kędzierzynie Koźlu.
Dokładnie w połowie tej trasy powstała stacja w Rudach Wielkich. To tam znajdowały się miejsca postojowe dla taborów, hala stacyjne, trójkąty do nawracania, warsztaty naprawcze. Wybudowano tam również dwupiętrowy budynek dworcowy, gdzie na pierwszym poziomie znajdowało się biuro zwiadowcy, nastawnia, poczekalnia dla podróżnych, kasy do obsługi ruchu pasażerskiego i towarowego oraz schronisko dla drużyn konduktorskich.
Po okresie II wojny światowej budynki kolejowe na trasie tej wąskotorówki już nigdy nie wyglądały tak samo. Zresztą zniszczony został sam obiekt w Rudach, udało się zachować jedynie oryginalne podpiwniczenie. Z pozostałego kompleksu budynków, zachowała się tylko lokomotywownia, a wagonownia została rozebrana w 1969 roku.
W 1993 roku cała linia kolejowa łącząca Gliwice i Racibórz została wpisana do rejestru zabytków, a od następnego roku udostępniono do zwiedzania stację w Rudach. W 2009 roku rozpoczęto reaktywację kolejki, która mogłaby kursować na 6-kilometrowym odcinku.
Jak wspomina Jarosław Łuszcz, który jest operatorem tej wąskotorówki: cała infrastruktura kolejki była w fatalnym stanie. -Remontu wymagało dosłownie wszystko , budynki , tabor , torowiska. W miarę naszych możliwości i dzięki dotacjom gminy Kuźnia Raciborska bardzo dużo udało się wyremontować . Można stwierdzić , że kolej "wróciła do normalności" – wspominał.
Aktualnie kolejka jeździ na dwóch trasach, łącząc Rudy i Paproć oraz Rudy i Stanicę. Na tej pierwszej działa trakcja parowa i spalinowa, a na drugiej tylko spalinowa. Szczegółowy rozkład jazdy kolejki można znaleźć na stronie internetowej www.kolejkarudy.pl.
Dodajmy, że w ofercie tej kolejki są tylko bilety w obie strony. Za taką wejściówkę normalną na trakcji spalinowej do Paproci trzeba zapłacić 12 zł, a parowej – 15 zł. Bilety ulgowe kosztują zaś odpowiednio 8 oraz 10 zł i przysługują dzieci i młodzieży do 18 lat. Jest także opcja zakupu biletu rodzinnego (dwoje dorosłych plus dwoje dzieci), za które trzeba zapłacić 30 lub 40 zł.
Natomiast za bilet normalny na linii do Stanic trzeba zapłacić 15 zł, ulgowy – 10 zł, rodzinny – 40 zł. Poza tym w ofercie jest również możliwość wykonania sesji zdjęciowej w zabytkowym kompleksie. Kosztuje to 50 zł.
Wąskotorówka do Parku Śląskiego wróciła w 2014 roku
Wąskotorówką można przejechać się również po Parku Śląskim, która kursowała na ponad 4-kilometrowej trasie od 1957 roku. Jednak w 2012 roku ze względu na bardzo zły stan infrastruktury kolejowej, nie wyjechała na tory, a pasażerów wozi znów od zeszłego roku. Jej operatorem został również Jarosław Łuszcz.
Jednak odnowiona trasa jest krótsza i wąskotorówka jeździ tylko między stacjami wesołe miasteczko – zoo. Trasa ta wynosi niewiele ponad kilometr. Ale w planach jest kontynuacja modernizacji torowiska. Łukasz Buszman, rzecznik prasowy Parku Śląskiego poinformował nas, że cała, 4-kilometrowa trasa powinna zostać zrewitalizowana do 2016 roku.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w tym roku mogłaby rozpocząć się budowa odcinka, prowadzącego do Planetarium.
Po parku można przejechać się aktualnie dwiema lokomotywami spalinowymi, zaś niebawem ma pojawić się parowóz. Jarosław Łuszcz mówi, że jeszcze nie jest znana dokłada data, ale być może wyruszy w trasę w te wakacje.
Kolejka w tym sezonie kursuje od 1 maja, a w czerwcu jeździ w piątki, soboty i niedziele. Szczegółowy rozkład jazdy można sprawdzić m.in. na stronie wąskotorówki na portalu społecznościowym Facebook.
A ile trzeba zapłacić za przejazd? Wszystko zależy od tego, czy chcemy pojechać w jedną czy dwie strony. Za bilet normalny w jedną stroną trzeba zapłacić 4 zł, a w dwie – 7 zł. Wejściówki ulgowe kosztują odpowiednio 3 i 5 zł. Tutaj również w ofercie znajdują się przejazdy rodzinne (2+2). W jedną stronę kosztują 10 zł, a w dwie 20 zł. Osoby niepełnosprawne płacą 3 zł.
Tarnowskie Góry mają mini wąskotorówkę. Trasa ma pół kilometra
Najnowszym wąskotorowym nabytkiem jest mini kolejka, która w zeszłym tygodniu zadebiutowała podczas Industriady. Woziła odwiedzających skansen maszyn parowych, znajdujący się przy tarnogórskiej kopalni srebra.
Skansenowa wąskotorówka jest rzeczywiście w wersji mini, co zresztą widać po lokomotywie, ciągnącej pięć wagoników, mogących pomieścić maksymalnie 20 osób. Ale w skansenie marzą, aby pasażerów woziła prawdziwa maszyna parowa. Poza tym jej trasa ma ok. 500 m.
Za przejazd podczas Industriady trzeba było zapłacić 3 zł.
One są naj
Najstarszą wąskotorówką, którą aktualnie możemy jeździć na Śląsku, to właśnie bytomska rozbanka. Została uruchomiona na początku XIX wieku, a pierwotnie była ciągnięta przez konie.
Rozbanka ma też najdłuższą trasę, na której aktualnie nas wozi. Wynosi ona 21 km.
Za to najmłodszą z trzech wąskotorówek jest kolejka parkowa. Po raz pierwszy zabrała pasażerów w 1957 roku.
Natomiast na najkrótsze trasie jeździ mini wąskotorówka z Tarnowskich Gór. Pasażerowie mogą przejechać się na półkilometrowym odcinku.