Z bocznej nawy: Odda prezenty dla potrzebujących
Przed zaplanowanym na sobotę pożegnaniem z wiernym arcybiskup łódzki Marek Jędraszewski poprosił, by nie dawano mu prezentów. Środki, które żegnający mieliby wydać na upominki i kwiaty, łódzki pasterz postanowił przekazać na dom stałego pobytu dla seniorów budowany przez Caritas w Kaszewicach pod Bełchatowem.
Bardzo to ładny gest ze strony arcybiskupa i godny naśladowania. Arcybiskup zawsze zresztą znany był z braku przywiązania do dóbr materialnych. Kilka lat temu łódzkie duchowieństwo pod kierunkiem biskupów pomocniczych Adama Lepy i Ireneusza Pękalskiego postanowiło zrobić mu prezent i złożyło się po 100 zł na krzyż metropolitalny z drogocennych kruszców. Arcybiskup zgodził się przyjąć dar jedynie pod warunkiem, że nie będzie na nim wyrytego jego nazwiska. Dzięki temu krzyż będzie używany w łódzkiej katedrze nawet po odejściu pasterza do Krakowa.
Prośba arcybiskupa to niejedyna taka akcja. Kilka lat temu Uniwersytet Łódzki wprowadził akcję „Za kwiaty dziękujemy”. Zamiast tradycyjnych bukietów (a czasem i prezentów) wręczanych promotorom po obronie prac magisterskich poprosił studentów o kupowanie charytatywnych kartek zaprojektowanych przez podopiecznych Fundacji Krwinka i Fundacji Happy Kids. Tylko przez trzy lata tej akcji udało się przekazać fundacjom aż 30 tys. zł.
Przekazywanie prezentów to już od dawna tradycja ślubna. Młode pary w regionie zamiast kwiatów proszą o karmę dla zwierząt, pieluchy dla domów dziecka, czy zbierają pieniądze do skarbonek przygotowanych przez organizacje charytatywne.
Warto by było, by z tej opcji częściej korzystali politycy, a nawet zwykli ludzie obchodzący urodziny czy jubileusze. Na świecie będzie wtedy lepiej. Choć kwiaciarze z takiej mody mogą nie być zadowoleni.