Z boiska działu sportowego nigdy nie wieje nudą
W gazecie wiadomości sportowe są na końcu. W szybkości opisywania zdarzeń dziennikarze sportowi muszą być jednak w czołówce, bo praca pod presją czasu to dla nich chleb powszedni.
W dziale sportowym nie ma miejsca na schematy, sentymenty i wolne niedziele. Jest za to wielkie pole do popisu dla tych, którzy potrafią zaakceptować nienormowany czas pracy, nieoczekiwane wyjazdy i "humory" sportowców, trenerów oraz działaczy.
Z drugiej strony emocje sportowe nie mają sobie równych w stosunku do innych opisywanych zdarzeń. Z boiska rzadko kiedy wieje nudą (choć czasami musimy dla ubarwienia relacji używać tego zwrotu), na konferencjach nie mówi się naukowym językiem, a na prezentacjach nie spotyka się celebrytów na czerwonym dywanie.
Jak łatwo się domyślić w Poznaniu sport zaczyna się i kończy na Lechu Poznań. Na szczęście Wielkopolska jest bardziej żużlowa, halowa i lekkoatletyczna. Proporcje nie są więc zachwiane, choć Czytelnicy lubią na co dzień wyrazić na ten temat własne zdanie. Trudno sobie wyobrazić też pracę w najbardziej "gorącym" dziale bez oglądania relacji sportowych. W telewizorze rządzi piłka nożna, ale czasami i ona przegrywa z tenisem lub siatkówką. Dla adeptów dziennikarstwa największym szokiem może być przestawienie się na pracujące niedziele i nocne dyżury.
Zapraszamy więc do świata szalonych pasjonatów, działającego w następującym składzie: Marek Lubawiński (kierownik), Maciej Lehmann, Radosław Patroniak, Tomasz Sikorski (specjalista od żużla i hokeja na lodzie) i Krzysztof Maciejewski (ekspert tabelkowy).