Z chorobą Parkinsona razem radzić sobie łatwiej. Leki od specjalisty to jedno, ale równie ważne są ruch i rozmowa
Urodził się 11 kwietnia 1755 roku i jako pierwszy opisał objawy choroby neurodegeneracyjnej nazwanej od jego nazwiska. Na cześć dr. Jamesa Parkinsona właśnie 11 kwietnia obchodzony jest Światowy Dzień Choroby Parkinsona. Od ponad 20 lat w naszym mieście działa Szczecińskie Stowarzyszenie Pomocy Osobom z Chorobą Parkinsona.
Jego członkowie dobrze wiedzą, że wspólne ćwiczenia i rozmowy spowalniają postęp choroby. Można się przyłączyć.
- Mam 68 lat. Pierwsze objawy choroby zaczęły się u mnie około siedem lat temu - mówi Danuta Kruszewska, członkini stowarzyszenia. - Trzęsła mi się ręka, potem druga. Zawsze działo się to, kiedy przeżywałam jakiś stres. Opiekowałam się moją mamą i domyślałam się, że to właśnie choroba. Udało mi się jednak ją powstrzymać. Dużo chodzę. Mam pieska i to bardzo pomaga, biegam nawet czasami. Aktywny tryb życia w połączeniu z lekami dał znakomite efekty. Bardzo pomocne są także spotkania w siedzibie naszego stowarzyszenia. Tutaj ćwiczymy pod okiem rehabilitantki, a potem możemy porozmawiać we własnym gronie, co także dobrze wpływa na ćwiczenia języka.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień