Rozmawiamy z Leszkiem Walkiewiczem, znanym lokalnym podróżnikiem i autorem książek.
Wojciech Kulig: Za panem już ponad 100 wypraw po całym świecie. Tym razem wybór padł na najbardziej zaludnione państwo na świecie - Chiny. Dlaczego?
Leszek Walkiewicz: Jestem bardzo zaciekawiony tym krajem. Szanghaj to największe miasto świata. Od tego właśnie miejsca zacząłem swoją podróż. Tam żyją aż 24 miliony mieszkańców. Przeważają wysokie budynki, a najwyższy ma 632 metry wysokości. Co ciekawe, z lotniska jedzie się tam koleją tylko 7 minut.
Chiny to technologia, o której możemy tylko pomarzyć?
Chińczycy idą mocno do przodu z techniką. Budownictwo i kosmonautyka to są ich najlepsze kierunki rozwoju. Wysokie budynki powstają tam w ciągu pół roku. Sądzę , że wszystkie obiekty w Europie zmieściłyby się w tylko jednym miejscu w Chinach. Oczywiście zatrudniają przy budowie tych wieżowców najlepszych architektów z całego świata: amerykańskich, izraelskich, francuskich. Z drugiej strony wraz z rozwojem technologii pojawiają się problemy, jak na przykład kwestia zanieczyszczenia powietrza. To olbrzymi problem i dlatego widzi się na ulicach ludzi z maskami.
Wyjątkowe miejsce, które utkwiło w pamięci?
Piękny jest starożytny Xian, który liczy 9 milionów mieszkańców. Nasza Warszawa w pierwszej dwudziestce chińskich miast na pewno się nie mieści. Naprawdę musimy się coraz bardziej starać, żeby dogonić Chińczyków, bo oni zmienią cały świat. Co ciekawe my na nich patrzymy tylko pod kątem wyrobów made in China, ale oni sami u siebie tego nie używają.
To dla nich tylko zarobek?
Tak. Oni się rozwijają technicznie. Poza USA i Rosją to właśnie oni mają swoich kosmonautów. Wylatują na księżyc i na Marsa. Idą do przodu pod każdym względem. To jednak musi być kierowane przez pewną dyktaturę. Inaczej trudno byłoby to opanować.
Przeciętnemu Polakowi Chiny zapewne kojarzą się z dalekim państwem, którym rządzi komunistyczny reżim. Jak jest w rzeczywistości?
Młodzież nie chce już wstępować do komunistycznej partii Chin. Ludziom się dobrze żyje, chociaż za wszystko muszą płacić. I to nie mało. Nie ma nic za darmo. Średnio w Szanghaju zarabia się 500 dolarów miesięcznie, ale to i tak jest mało, żeby utrzymać całą rodzinę. Wychowywaniem dzieci zajmują się dziadkowie.
A jak wygląda tamtejsza kultura i religia?
Chińczycy w połowie są ateistami, a druga część jest buddystami i teistami. Do niedawna praktykowane było tam wielożeństwo. Kiedyś Chińczyk żenił się nie tylko ze swoją wybranką, ale także z jej siostrami. Dziś już jest inaczej. Dodam, że Chinki jak kończą 18 lat, to rodzice dają im pieniądze na operacje plastyczne i poprawienie różnych części ciała, np. nosa. Młode Chinki często poznają na dyskotekach mężczyzn z zagranicy. Liczą, że wyjdą za mąż i wyjadą z Chin. To jest marzenie wielu dziewcząt.
Domyślam się, że nie zabrakło czasu, by zobaczyć słynny chiński mur?
Oczywiście. To był obowiązek, by go zobaczyć. To mur ziemny, na którym co jakieś 300 metrów można napotkać strażnice. Jednak, żeby coś ciekawego zobaczyć, trzeba przynajmniej kilkaset schodów wejść do góry. Wtedy zobaczymy piękną okolicę. Niestety, tylko 20 procent muru jest w dobrym stanie. To naprawdę godna podziwu budowla, która przechodzi przez rzeki i szczyty gór.
Kuchnia chińska również jest warta polecenia?
Jest wyjątkowa i różnorodna. W restauracji najczęściej widzi się okrągły stół, a na nim pałeczki. Na środku jest dodatkowo szklany obrotowy stół i na nim stoją różne potrawy: sałatki, ryż, mięso - to wszystko można spróbować. Często klient może na własne oczy zobaczyć jak daną potrawę się przyrządza. Tam gdzie jest dużo ludzi, to od razu wiadomo, że kuchnia jest smaczna.
Poleciłby pan ten kraj innym turystom?
Chiny trzeba zobaczyć na własne oczy. Oczywiście potrzebny nam będzie przewodnik i znajomość języka angielskiego, ale Chiny nie są już tak zamkniętym krajem, jakim były kiedyś. Stare miasta w dalszym ciągu są i przyciągają turystów różnymi świątyniami, murami, rzeźbami, pałacami, czy grobowcami. Ponadto na pasjonatów przyrody czekają do odwiedzenia klasyczne parki i ogrody. W związku z tym naprawdę jest co oglądać.