Z dodatkiem byczych jąder lub wiśni. Piwna rewolucja

Czytaj dalej
Fot. Adrian Tomczyk
Adrian Tomczyk

Z dodatkiem byczych jąder lub wiśni. Piwna rewolucja

Adrian Tomczyk

Portfolia browarów to już nie tylko „jasne pełne” i „ciemne mocne”, ale pełna paleta smaków, w tym tak nietypowych jak piwo pachnące spalonym kablem elektrycznym czy piwo z dodatkiem byczych jąder. Trwa „piwna rewolucja” i choć nie każdy musi brać w niej czynny udział warto wiedzieć, że wszystko zaczęło się w Lublinie.

Od kilku lat powiększa się oferta dostępnych w naszym kraju piw. Pejoratywnego „piwosza” zastąpił „beer geek” - klient świadomy, który nie tylko poszukuje nowych smaków, ale przede wszystkim piwa uwarzonego z najwyższej jakości składników.

Niemowlęctwo

W 2010 r. Ziemowit Fałat wraz z Grzegorzem Zwierzyną podjęli się karkołomnej próby uwarzenia Grodziskiego (jednego z dwóch, poza porterem bałtyckim, polskich stylów piwa, wówczas niedostępnego na rynku), które mogliby sprzedawać pod własną marką.

Pozostało jeszcze 86% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Adrian Tomczyk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.