Z Nowej Soli dalej w świat i z powrotem
Pieniądze przyznane. Projekt transportowy nabiera tempa. Będą autobusy, centrum przesiadkowe i zajezdnia w pobliżu Ronda Województwa Lubuskiego, blisko południowej obwodnicy miasta. Czy to dobrze i dla kogo - pisze w opinii Jacek Zych.
Nowa Sól nie miała szczęścia do komunikacji zbiorowej, nigdy nie miała własnej, zawsze to był jakiś ersatz. Tymczasem dobrze zaprojektowany przez władze samorządowe transport publiczny jest nie tylko gwarancją rozwoju wspólnoty lokalnej, ale ma znaczący wpływ na jakość życia mieszkańców. Jeżeli do tego dodamy dojazdy do pracy i szkoły w obrębie nie tylko miasta, ale i powiatu, jawi się wielkość problemu. Transport publiczny daje miastu zyski, mające charakter niematerialny, trudno je zmierzyć.
Po drugiej stronie są koszty takiego przedsięwzięcia. A te są już mierzalne i powodują, że ograniczone zasoby finansowe wymagają strategicznego podejścia do planowania nie tylko transportu, lecz także jego roli w planach rozwojowych gmin czy powiatu. Jaki to jest koszt? – duże miasta wydają od 2,2% (Opole) do 14,2% (Warszawa) swoich dochodów na dofinansowanie komunikacji publicznej.
Dlatego mocno kibicuję samorządowcom tworzącym komunikację zbiorową w ramach Nowosolskiego Obszaru Funkcjonalnego (NOF), a kibicować trzeba, gdyż projekt rodził się w bólach – przypomnieć należy decyzje włodarzy Bytomia Odrzańskiego i Nowego Miasteczka doprowadzające do wyjścia tych gmin z prawie gotowego porozumienia. Nawiasem, do dzisiaj nie mogę zrozumieć tych decyzji. Mieć możliwość budowy własnej, międzygminnej komunikacji, możliwość budowy sieci połączeń takiej, jakiej żaden komercyjny przewoźnik nie utworzy. Przewoźnik musi mieć zysk, gdyż funkcjonuje dla zysku a nie dla idei. Nie będzie więc tworzył nierentownych połączeń, a samorząd takie utworzy, gdyż priorytetem dla samorządu jest dobro mieszkańców a nie zysk. I z takiej możliwości zrezygnować?
Sprawa lokalizacji i dodatkowych przystanków w Nowej Soli, o które niedawno walczyli mieszkańcy gmin Bytom Odrzański i Nowe Miasteczko według mnie powinna być dla mieszkańców gmin sygnałem o możliwych problemach komunikacyjnych.
Pamiętam powstawanie wspólnego projektu budowy oczyszczalni ścieków, wodociągów i kanalizacji w Nowej Soli gminie i mieście oraz w gminie Otyń. Była propozycja do Kożuchowa o przyłączenie się do projektu. Nie chcieli, ambicje i takie inne powody. A my mieliśmy nadzieję, że jak wspólnie wybudujemy kanalizację, to w końcu rzeczka Czarna Struga przepływająca przez nasze osiedla przestanie przypominać kanał ściekowy. Teraz, po prawie dwudziestu latach Czarna Struga dalej jest ściekiem i co chwila słyszymy o różnych problemach z wodą i kanalizacją w gminie sąsiadów – ostatnio o Podbrzeziu Dolnym jako regionie zagrożonym katastrofą ekologiczną. Dlatego słowa obecnego burmistrza Kożuchowa Pawła Jagaska w sprawie przystąpienia do wspólnego projektu budowy komunikacji publicznej w ramach NOF: „Jeśli mamy możliwość pozyskać 30 milionów i tabor autobusów i zapewnić dojazd moim mieszkańcom, to zostaję w NOF-ie i będę razem z innymi starał się o pozyskanie środków. Teraz moi mieszkańcy nie mają dojazdu do przychodni czy na rynek” są szczególnie ważne.
Nie wiadomo, w jakim kształcie zostanie przyjęte nowe prawo, mam nadzieję, że decydenci chociaż w tym przypadku posłuchają samorządowców i zmienią proponowane zapisy, bo przecież na to prawo właśnie samorządy czekają. Wytrwałość NOF zaowocowała przyznaniem przez urząd marszałkowski 36-milionowego dofinansowania na realizację wartego 50 mln zł projektu transportowego, co dla miasta jest najlepszą wiadomością miesiąca, a może i roku.