Przed sądem w Rybniku ruszył proces Jonatana J. W czerwcu ub. roku 36-latek trzymając w rękach nóż i tasak wziął na zakładników swoje dzieci. Twierdził, że ktoś chce je skrzywdzić.
Najcięższy zarzut wobec Jonatana J. dotyczy wzięcia swoich dzieci na zakładników. - Małoletnie dzieci przetrzymywał i naraził na niebezpieczeństwo utraty życia, albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Pomimo że ciąży na nim jako na ojcu obowiązek opieki nad dziećmi - czytała akt oskarżenia pani prokurator. Przed sądem odpowie też za grożenie śmiercią matce dzieci i ranienie jej nożem oraz za szarpanie interweniujących policjantów.
Dramat rozegrał się nocą 27 czerwca 2017 roku w mieszkaniu na jednym z osiedli w Pszowie. W pewnym momencie 36-latek miał słyszeć w głowie odgłosy wydobywające się z podwórka. „Czekałem 1,5 roku. Zemścimy się”. Myślał, że ktoś chce go zabić i zgwałcić jego dzieci, więc wyrwał je ich mamie (i byłej partnerce) i pobiegł z nimi do kuchni. Objął je rękami. W jednej trzymał tasak, a w drugiej nóż.
- Myślałem, że ktoś chce je zabić. Słyszałem głosy, że mam bronić dzieci, bo ktoś chce je skrzywdzić. Głosy wychodziły z podłogi, szafy, sufitu, ścian. Nie wiedziałem co jest prawdziwe, a co nie - tłumaczył przed sądem.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień