Z powodu małej awarii ciepłociągu połowa miasta pozbawiona była dostaw ciepła. Na szczęście na krótko

Toruński oddział PGE ma w swojej pieczy sieć o długości niemal 250 kilometrów. Dysponuje nowoczesną elektrociepłownią i 11 kotłowniami lokalnymi.

Niedaleko toruńskiego Dworca Wschodniego, w jednej z rur ciepłociągu służby techniczne PGE wykryły nieszczelność. Wczoraj przed południem w mieście powiało chłodem.

- Sieć napowietrzna uległa niewielkiemu rozszczelnieniu na jednym ze spawów (tzw. szwie), który został zabezpieczony stalowym wzmocnieniem - tłumaczy Julita Karpińska, główny specjalista do spraw komunikacji toruńskiego oddziału PGE.

Awaria nie była duża, jednak doszło do niej w bardzo newralgicznym miejscu. O godzinie 8 PGE wstrzymała dostawy ciepła na Mokre, starówkę, Jakubskie, Bydgoskie Przedmieście, Osiedle Młodych, Koniuchy, Jar oraz Wrzosy. Według wcześniejszych zapowiedzi, łatanie 60- centymetrowej rury mogło trwać nawet do godziny 18, jednak na szczęście zagrożenie udało się usunąć znacznie szybciej. Na odciętych wcześniej osiedlach, ciepła woda w kranach i kaloryferach pojawiła się po godzinie 14.

Ciepłociąg przy Dworcu Wschodnim pamięta jeszcze czasy Edwarda Gierka, ale jego izolacja po raz ostatni była naprawiana kilka lat temu. Jego dni w obecnej formie są jednak policzone.

- Odcinek sieci napowietrznej, który jest obecnie zabezpieczany, jest przewidziany do wymiany - mówi Julita Karpińska. - W tym miejscu będzie budowany alternatywny fragment sieci ciepłowniczej. Nowy odcinek sieci będzie oddany do użytku na przełomie 2019 i 2020 roku, co jest uzależnione od terminu uzyskania niezbędnych zgód terenowo-prawnych.

Toruński oddział PGE ma pod kontrolą sieć o długości niemal 250 kilometrów. Odcinki napowietrzne mają w sumie 11,4 kilometra długości. Do awarii doszło w miejscu strategicznym, jednak ten rurociąg nie jest największym. Maksymalna średnica magistrali w Toruniu wynosi 90 centymetrów. Przeglądy i sieci i przygotowania do sezonu grzewczego, rozpoczynają się już latem.