Z tragedii, jaka nas dotknęła, nie pozbieramy się szybko
Dla terenów dotkniętych nawałnicą trzeba ustalić plan naprawczy - zapowiedział marszałek. Radny Jarosław Katulski: - Nie mamy systemu, który SMS-em powiadomi, że nadciąga kataklizm.
Poniedziałkową sesję Sejmiku województwa zdominowało podsumowanie strat po sierpniowej nawałnicy, która dotknęła aż siedem powiatów w naszym regionie. Najbardziej ucierpiały powiaty tucholski i sępoleński. W samym Sośnie zniszczonych jest 636 budynków mieszkalnych, a w powiecie aż 852. Na terenie powiatu tucholskiego początkowo 20 tys. odbiorców nie miało prądu, a jak wykazali eksperci - siła wiatru w tych okolicach wynosiła momentami aż 170 km na godzinę. W całym obszarze dotkniętym nawałnicą zniszczonych zostało 7 tys. budynków, a 670 jest wyłączonych z użytkowania. W akcjach pomocy brało udział 9 tys. strażaków z PSP i 18 tys. ochotników z OSP.
- Dla terenów dotkniętych nawałnicą trzeba będzie ustalić plan naprawczy na kilka lat, korygując strategię województwa - zapowiedział marszałek Piotr Całbecki. - Na pewno w pomoc zaangażujemy środki unijne, ale potrzebujemy do tego pomocy rządu.
Służby marszałka uczestniczyły w pomocy mieszkańcom dotkniętym klęską żywiołową na prośbę wojewody. To wojewoda bowiem - zgodnie z przysługującymi mu uprawnieniami - koordynował akcję ratowniczą.
Marszałek zauważył, że pomoc byłaby jeszcze skuteczniejsza, gdyby jego instytucja miała możliwość uczestniczenia w sztabie kryzysowym według jasno ustalonych reguł prawnych.
- Na razie utworzyliśmy wraz z innymi samorządami w Polsce stowarzyszenie Salutoris, aby pomagać w punktowych zdarzeniach - dodał Piotr Całbecki. - Jednak wraz z innymi marszałkami w Polsce uważamy, że rząd powinien zwiększyć nasze uprawnienia, aby w podobnych przypadkach reagować natychmiast, bez zbędnych procedur i opóźnień.
- A opóźnienia i błędy były - dodał wiceprzewodniczący Sejmiku Jarosław Katulski (PO). - Do dziś nie mamy systemu, który SMS-em informowałby, że nadchodzi kataklizm. Stacje benzynowe powinny być zobowiązane do posiadania agregatu prądu. Bo co z tego, że szpital miał agregat, skoro nie było skąd brać paliwa!
Zarówno marszałek, jak i wojewoda Mikołaj Bogdanowicz uczestniczący w sesji zapewnili, że zdają sobie sprawę z luk w łączności. Kiedy nie działały telefony komórkowe, służby komunikowały się drogą radiową, ale i ta, przeciążona, nie działała zawsze jak należy.
- Największym problemem w pierwszych dwóch dobach po tej tragedii był brak łączności, musimy wyciągnąć z tego wnioski - powiedział wojewoda.
- Łączność radiowa nie jest wystarczająca w takich sytuacjach - przyznał Piotr Całbecki. - W najbliższym czasie będziemy zastanawiać się, jak wykorzystać istniejącą komunikację w systemie LTE, aby powstała niezależna sieć. Chcemy to zrobić wykorzystując infrastrukturę, którą już mamy.
Straty w regionie po nawałnicy nie są jeszcze oszacowane, ale służby oceniają je na setki milionów złotych.
Starostowie obecni na sesji dziękowali za pomoc celową dla mieszkańców (paczki żywnościowe, materiały budowlane), ale apelowali też o pomoc w odbudowie dróg, na które gminy mogą uzyskać aż 80-procentowe dofinansowanie.
Zarówno wojewoda, jak i marszałek obiecali, że takie wsparcie będzie. Wiceprzewodniczący Sejmiku Adam Banaszak podpowiedział, że zgodnie z najnowszą dyrektywą unijną można przesunąć część środków RPO na pomoc ofiarom nawałnicy. To rozwiązanie wyraźnie spodobało się części radnych.
- Wsparcie obiecało też Ministerstwo Edukacji Narodowej dla dzieci z rodzin dotkniętych tragedią - zapewnił Mikołaj Bogdanowicz. - Kujawsko-pomorskie otrzyma 1 mln 20o tys. zł.
Lasy Państwowe zadeklarowały 35 mln zł dla regionu po klęsce, a rząd zapowiedział, że za straty poniesione w wichurze rodzina może otrzymać nawet 200 tys. zł. Nie wszystkie domy jednak uda się odbudować do końca roku. Chętni mogą liczyć na tymczasowe kontenery mieszkalne.
Pozostałe punkty sesji
- Raport sanitarny - dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy poinformował, że trudna sytuacja po sierpniowej nawałnicy nie była powodem chorób i zatruć w regionie. Mieszkańcy bardzo świadomie zaopiekowali się żywnością i przestrzegali zasad bezpieczeństwa i higieny.
- Apel o pomoc - w regionie dotkniętym nawałnicami jest ponad 7 tysięcy dachów do remontu. Materiały budowlane nie są już problemem - apelował wojewoda Mikołaj Bogdanowicz. - Bardzo się jednak przyda pomoc w dotarciu do ludzi.