Z wiatrówką uciekał przed strażą
Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę, który - zdaniem świadka - strzelał na plantach do dzieci. Został ukarany mandatem za zakłócanie porządku.
O swojej „akcji” strażnicy miejscy poinformowali wczoraj. We wtorek ok. g. 18.30 municypalni jechali radiowozem przez al.23 Stycznia. W pewnym momencie zatrzymał ich przechodzień. - Powiedział, że na teren gimnazjum wszedł człowiek, który na plantach strzelał z broni pneumatycznej do dzieci - poinformowali municypalni.
Funkcjonariusze zauważyli wskazanego przez przechodnia mężczyznę. Na widok strażników zaczął on uciekać w stronę ul. Rybackiej, ale został schwytany.
- Mężczyzna, 57-latek,miał przy sobie strzelbę wiatrową oraz dwa noże. Tłumaczył, że chodzi nad Wisłę strzelać do butelek - dodali strażnicy.
Na miejscu pojawili się też policjanci, którzy zgłoszenie o podejrzanie zachowującym się mężczyźnie, otrzymali na telefon dyżurny. - Dzwoniąca do nas osoba, twierdziła, że ktoś strzela z wiatrówki na al. 23 Stycznia - powiedział Jacek Jeleniewski, pełniący obowiązki rzecznika policji.
Żelaznych dowodów, że mężczyzna strzelał, nie ma. Nie ma też informacji, że ktoś ucierpiał. - Policjanci, którzy byli na miejscu, ukarali mężczyznę mandatem za zakłócanie porządku. Nie odmówił jego przyjęcia - dodał Jacek Jeleniewski.
Dodatkowo 57-latkowi wlepiono mandat za picie alkoholu w miejscu publicznym.