To już po raz 71. startują rozgrywki polskich lig żużlowych.
Dyscypliny sportu, która na Pomorzu i Kujawach może szczycić się długą i piękną tradycją, setkami sukcesów i ogromnym zainteresowaniem, która w lokalnej rywalizacji stworzyła magiczną wręcz otoczkę, jednoczącą i jednocześnie dzielącą zwykłych mieszkańców Bydgoszczy, Grudziądza i Torunia. Żużel to bezsprzecznie kultowy sport w naszym regionie.
Na początek nowego sezonu fani w trzech miastach Kujaw i Pomorza, gdzie istnieją żużlowe drużyny, zawsze czekali z wielkim utęsknieniem, spragnieni emocji na torze, jednoznacznie kojarzących się z charakterystycznym zapachem rozgrzanego oleju. Każde nowe rozgrywki były obietnicą wrażeń, jakich próżno szukać gdzie indziej w codziennym życiu.
Nie inaczej jest i dzisiaj, choć w 71. roku istnienia polskich lig żużlowych w naszym regionie o najwyższe trofea, w klubowej krajowej elicie, powalczą tylko dwa teamy: z Torunia i Grudziądza. Derby, czyli spotkania lokalnych rywali z tych miast, dopiero się właściwie rodzą, dopiero budują się wokół nich tradycja i otoczka, dopiero kształtuje się charakterystyczny nimb emocji, jakie przynoszą i będą przynosić, jak długo ta rywalizacja będzie trwać. Dotychczas drużyny z tych miast rywalizowały ze sobą o punkty tylko 12 razy. To prawie nic wobec 84 ligowych konfrontacji derbowych bydgosko-toruńskich. One to właśnie przez lata ukształtowały estymę, jaką cieszy się żużel w naszym regionie, podkręciły atmosferę, stworzyły niezapomniane kultowe zjawisko. Dziś, niestety, znalazły się w stanie zawieszenia. Toruń i Grudziądz powalczą w sezonie 2018 o mistrzostwo Polski, Polonia wystartuje w trzeciej lidze i raczej będzie w niej myślała o przetrwaniu niż o zajęciu „przyzwoitej” lokaty. Takie przyszły czasy…
Sensacje i cuda
Sport jest zjawiskiem, które niesie ze sobą niejako z założenia niespodzianki, zaskoczenia, radości i smutki. Nic nie jest w nim dane na zawsze, niczego też nie da się dokładnie przewidzieć. Dlatego losy żużlowych drużyn przypominają często balansowanie na linie, na kruchym lodzie i wyczekiwanie na uśmiech fortuny. Wystarczy przypomnieć miniony sezon i postawę Get Wellu Toruń. Typowany na medalistę rozgrywek zespół, mający całkiem niezłą „pakę” zawodników, przegrywał mecz za meczem, często w zupełnie niezrozumiały sposób. I tylko za sprawą nieczystego dopingu Grigorija Łaguty i w efekcie - odebrania punktów klubowi z Rybnika torunianie uratowali swój ekstraligowy byt. Przykładów sensacji i nawet cudów na żużlowym torze można przytoczyć dziesiątki. Może właśnie dlatego ten sport tak przyciąga kibiców?
W dalszej części artykułu m.in. o tym, jak rodził się żużel w naszym regionie
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień