Za ile opłaca się jeździć?
W biletowej ofercie komunikacji miejskiej pojawi się nowość. To bilet na cały weekend za 18 zł. Czy się przyjmie? Jest już bilet dobowy - jeden z droższych w Polsce. I prawie nikt go nie kupuje.
- Urzędnicy boją się spadku wpływów z biletów jednorazowych, więc wolą wprowadzić pasażerom ceny zaporowe - słyszymy od Grzegorza Musiałowicza, radnego Ludzi dla Miasta. O czym mówi?
Kto dziś korzysta z komunikacji miejskiej w Gorzowie, ma do wyboru m.in. bilet jednorazowy, dobowy czy karnety pięcioprzejazdowe (patrz: poniżej). Za kilka tygodni dojdzie do nich jednak kolejny: bilet weekendowy. Ma obowiązywać od 19.00 w piątek do 6.00 rano w poniedziałek, a więc podobnie jak to jest np. przy biletach weekendowych na kolei. Bilet będzie obowiązywał dzięki zarządzeniu prezydenta miasta, ale na jego wprowadzenie i cenę na ostatniej sesji zgodzili się radni. Nie bez dyskusji.
Choć radni Ludzi dla Miasta proponowali, by cena biletu wynosiła 14 zł (normalny) i 7 zł (ulgowy), stanęło na sesji na tym, że będzie kosztował 18 zł i 9 zł.
- W Gorzowie jest niskie bezrobocie, ale my jesteśmy jedynie „montownią” . Rzadko który pracownik strefy ekonomicznej zarabia 2 tys. zł na rękę. Ceny biletów powinny być dostosowane do realiów. Są jednak za drogie - mówi radny Musiałowicz.
- Jeśli mamy namawiać ludzi do korzystania z komunikacji miejskiej, to niech to ma sens. Dziś czasem taniej jest poruszać się po mieście taksówką - zauważa Marta Bejnar-Bajnarowicz, klubowa koleżanka Musiałowicza. Przykład? - Kto musi ze szpitala przy ul. Walczaka dojechać autobusem do szpitala przy ul. Dekerta, zapłaci 9 zł. Pierwszy bilet trzeba skasować, by dojechać do hotelu Gorzów. Tam trzeba wsiąść w 124, by dojechać do ul. Piłsudskiego. Trzeci raz bilet kasuje się po przesiadce w linię 126, która dojeżdża do szpitala. Jeśli tę trasę muszą pokonać dwie osoby, to taksówka się bardziej opłaca - mówi Bejnar - Bejnarowicz.
- Urzędnicy powinni wychodzić naprzeciw mieszkańcom, którzy nie korzystali z komunikacji miejskiej. A robią coś przeciwnego - dodaje Musiałowicz.
O tym, że radny może mieć rację, przekonują same liczby. Przez pierwsze osiem miesięcy tego roku gorzowianie kupili 2.369.249 biletów jednorazowych, 109.332 karnetów przejazdowych oraz tylko 2.255 biletów całodobowych. Ta ostatnia liczba nie będzie dziwić, jeśli cenę biletu dobowego w Gorzowie porównamy z innymi miastami zbliżonymi liczebnością do niego. Nasze są najdroższe.
Cena biletu weekendowego ma być sześciokrotnością biletu jednorazowego, więc jego zakup opłacałby się dopiero przy siedmiu przejazdach w weekend. - Ja bym z takiego biletu mógł skorzystać jedynie zimą. Wtedy zdarza się, że w ciągu weekendu wykonuję z osiem kursów - mówi Erwin Marysiak z Baczyny, który, by dojechać z domu do centrum, musi się przesiąść.
Dziś czasem taniej jest poruszać się po mieście taksówką
Dlaczego bilety weekendowe nie mogą być tańsze niż 18 zł? - Nie stać nas na to, by jeszcze więcej dopłacać do komunikacji. Dziś to 15 mln zł rocznie - mówi Artur Radziński, wiceprezydent miasta odpowiedzialny za komunikację zbiorową.
Nie oznacza to jednak, że bilety w mieście za jakiś czas nie potanieją.
- Najlepszy moment na rozmowy i decyzje w tej sprawie będzie za 2-2,5 roku, gdy będziemy kończyć już wdrażanie planu transportowego. W mieście są już nowe autobusy. Przyjadą kolejne. Po wymianie torowisk i zakupieniu tramwajów będziemy chcieli, aby komunikacja była dla pasażerów bardziej korzystna niż teraz - mówi nam Radziński.
Gorzów Wlkp.
- Bilet normalny kosztuje w naszym mieście 3 zł (ulgowy - w każdym przypadku - jest o połowę tańszy). Do wyboru są też bilety dobowe za 13,80 zł i karnet na pięć przejazdów za 13,40 zł. Z kolei cena biletu miesięcznego to 92 zł.
Opole
- Bilet jednorazowy kosztuje tu 2,60 zł. Są też bilety dwukrotnego kasowania za 3,30 zł, które umożliwiają podróż przez 60 minut z jedną przesiadką. Bilet dobowy kosztuje 9 zł, a bilet 30-dniowy - 88 zł.
Olsztyn
- Tutaj bilet jednorazowy jest tańszy niż w Gorzowie, bo kosztuje 2,90 zł. Są też bilety 30,45,90-minutowe. Bilet 24-godzinny, czyli odpowiednik naszego dobowego kosztuje 10 zł. Jest też bilet trzydobowy za 20 zł. Bilet miesięczny to wydatek 88 zł.
Koszalin
- I tu bilet jednorazowy jest tańszy niż w Gorzowie. Kosztuje 2,90 zł. A bilet dobowy to w porównaniu z naszym miastem „darmoszka”. Kosztuje 8 zł, czyli niewiele ponad połowę ceny gorzowskiego biletu dobowego. W Koszalinie jest też bilet na 11 przejazdów za 29 zł, a bilet 30-dniowy kosztuje 86 zł.