Na półkoloniach w Łodzi, które w lipcu znalazły się pod lupą inspektorów, odpoczywało 2200 dzieci. Oceniano 50 turnusów.
- Stan sanitarno-techniczny placówek był dobry - informuje Urszula Jędrzejczyk, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
- W czterech przypadkach nasi pracownicy stwierdzili zbyt małą liczbę urządzeń sanitarnych. Zgodnie z przepisami na 15 kolonistów powinno przypadać jedno „oczko” WC. Tymczasem było ich mniej.
Inspektorzy skontrolowali również 28 stołówek przygotowujących posiłki dla dzieci odpoczywających na półkoloniach (jedną z nich dwukrotnie) oraz osiem restauracji. Dwukrotnie kontrolowana była stołówka, w której nieprawidłowo przechowywano żywność, a do produkcji używano jaj, których wcześniej nie poddano dezynfekcji.Inspektorzy stwierdzili również, że kierownictwo placówki nie prowadzi na bieżąco wymaganych rejestrów. Dla kontrolowanej placówki wiązało się to z mandatem w wysokości 200 zł oraz ponowną kontrolą. Inspektorzy oceniali również jadłospisy. Tylko do jednego z 36 kontrolowanych były zastrzeżenia. Zdaniem pracowników stacji posiłki były mało urozmaicone.
Pracownicy PSSE skontrolowali również dwa obozy w powiecie łódzkim wschodnim, w Wiączyniu i w Tuszynie (tu odpoczywała młodzież z zagranicy). Do warunków sanitarno-technicznych ani jadłospisów nie było zastrzeżeń.
Pracownicy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej skontrolowali w lipcu 169 turnusów, na których przebywało 8253 dzieci, w tym 93 turnusy zorganizowane w miejscu zamieszkania oraz 76 turnusów w formach wyjazdowych. Uchybienia znaleziono zaledwie w dwóch placówkach.
Inspektorzy są zgodni, że od kilku lat z roku na rok warunki, w jakich dzieci wypoczywają na półkoloniach, koloniach i obozach, są coraz lepsze.