Za nami wyjątkowy, trudny rok, który wiele nas nauczył
Z Dariuszem Stachurą, dyrektorem Teatru Wielkiego w Łodzi, śpiewakiem i menedżerem kultury, o wyzwaniach, przed jakimi stanęła łódzka opera w pandemicznym roku rozmawia Dariusz Pawłowski
Ten rok zmienił wszystkie zamierzenia przygotowane przez instytucje kultury, w tym Teatr Wielki w Łodzi. Jakie działania trzeba było podejmować, żeby teatr nie zaprzestał działalności? Z czego należało zrezygnować, a co udało się zrealizować?
Obejmując stanowisko dyrektora miałem zaplanowane pełne dwa sezony artystyczne, niestety, od marca 2020 roku musieliśmy przejść na pracę zdalną. Stanęliśmy oko w oko z nową rzeczywistością, plany teatralne musiały ulec przeobrażeniu, ale musiały również nastąpić zmiany w samym procesie planowania. Trudno wyobrazić sobie pracę zdalną zespołu baletowego, chóru czy orkiestry. Niestety, pandemia postawiła nas w bardzo trudnych warunkach i musieliśmy znaleźć wyjście i z tej wydawałoby się patowej sytuacji. Na początku, gdy okazało się, że covid wymusza noszenie maseczek, a tych w sklepach brakuje, uruchomiliśmy nasze pracownie, aby nie stać biernie, tylko pomagać wszystkim potrzebującym. Byliśmy jednym z pierwszych teatrów w Polsce, który szył maseczki i kombinezony i przekazywał je potrzebującym. To był nasz pierwszy sukces, bo panie krawcowe bardzo ambitnie podeszły do problemu i wspaniale sobie poradziły.
Okazuje się, że pandemia uruchomiła w nas jeszcze większe pokłady wrażliwości, tak moje, jak i artystów. Zaproponowałem kolegom, aby tworzyli małe formy artystyczne, którymi moglibyśmy pochwalić się w internecie. Powstało bardzo dużo różnych inicjatyw artystycznych - od koncertów po spektakle, bo nasi artyści mają ogromną wyobraźnię i olbrzymią energię do pracy; dlatego udało się nam stworzyć tak dużo premierowych wydarzeń pokazanych on-line.
Przymusowa rezygnacja ze spotkań z publicznością to dla artystów trudny czas, dlatego gdy tylko warunki na to pozwoliły, postanowiłem wznowić spektakle z publicznością. I tak narodził się pomysł koncertów plenerowych w ograniczonej przestrzeni, ale otwartych dla widzów. Latem były to koncerty na placu przed budynkiem technicznym teatru pod nazwą „Sierpniowe wieczory z gwiazdami”. Nowe otwarte miejsce pomogło nam rozsunąć publiczność, zachować wszystkie rygory obostrzeń pandemicznych i stworzyć atmosferę, w której widz czuł się bardzo bezpiecznie. Zachęceni sukcesem i zainteresowaniem koncertami zaplanowaliśmy cały cykl koncertów z okazji jubileuszu świętego Jana Pawła II. Koncerty pod patronatem marszałka Grzegorza Schreibera odbywały się w różnych miastach naszego regionu.
Jak w nowej sytuacji odnalazły się zespoły teatru? W miesiącach pandemii powstało wiele przedsięwzięć realizowanych przez poszczególne grupy twórców. Co okazało się najtrudniejsze?
Stworzyliśmy wiele ciekawych propozycji dla państwa w internecie, bo przecież artyści to nieskończona wyobraźnia, którą chętnie uruchamiają. Już w kwietniu nasz zespół baletowy zaproponował ciekawy projekt internetowy „Separated Life”, w maju „Odrodzenie” a w czerwcu powstał „Sen księcia” oraz kilkanaście koncertów przygotowanych z rożnych okazji i z różnym repertuarem. Do internetu przeniosła się też część zajęć edukacyjnych, które zawsze cieszą się dużym zainteresowaniem. Oczywiście nie można zapomnieć o wspaniałych wydarzeniach na scenie, począwszy od współpracy z Akademią Muzyczną im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi, dzięki której pokazaliśmy premierę „Lo Speziale” (Aptekarz) Haydna. To piękna, wspaniała, kameralna opera buffo. W listopadzie chcieliśmy spotkać się z widzami w bardzo ciekawej inscenizacji opery Poulenca „Głos ludzki” ze wspaniałą rolą Joanny Woś, niestety jednak tuż przed planowaną premierą znów pandemia zamknęła nam teatr. I tak już zostało do końca roku. Pracowaliśmy nad nowymi premierami, które odbywały się bez udziału publiczności. I to właśnie jest dla nas najtrudniejsze. Można zmienić plany, można dostosować się technicznie czy technologicznie, ale bardzo trudno jest grać do pustej widowni. Artyści i teatr są dla publiczności, dla naszych widzów, za którymi tęsknimy i na których czekamy.
Najnowszych premier i projektów, w tym „Cosi fan tutte” i „Don Pasquale”, nie można już było pokazać publiczności w teatrze, postanowiliście, więc je przygotować w wersji online. Z jakimi wyzwaniami to się wiązało?
Nie tylko tych dwóch premier nie mogliśmy pokazać publiczności. Mieliśmy premierę przygotowaną przez balet „Face The Truth/Hubris”, którą musieliśmy przełożyć na styczeń 2021 roku. Był wieczór wspaniałych kolęd i oczywiście zakończyliśmy rok cudownym koncertem „Sylwester w wiedeńskim nastroju”. Myślę, że to wiele jak na połowę sezonu, bo z wyliczeń wynika, że to pięć premier plus koncert sylwestrowy i wieczór kolęd, nie licząc mniejszych koncertów. To sporo jak na teatr operowy działający w tak trudnych warunkach, gdzie zespoły muszą ćwiczyć w małych grupach i zachować bezpieczną odległość. Chyba nawet w teatrach dramatycznych artyści nie byli tak zaangażowani w pracę, jak w naszym teatrze. Zatem możemy pochwalić się sukcesem.
Wracając do wyzwań, okazuje się, że nasz teatr nie był technicznie przygotowany na nagłe przejście do realizacji telewizyjnych, ponieważ nie mieliśmy profesjonalnych kamer. W tej chwili mamy już kilka dobrych kamer, ale to jest oczywiście początek, chcemy zakupić ich jeszcze więcej wraz z oprogramowaniem do montażu. Przed nami również dużo nauki, aby wymarzone studio telewizyjne mogło powstać. Mamy jednak nadzieję, że wraz z pomocą Ministerstwa Kultury i Dzieciństwa Narodowego oraz Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi, będziemy mogli zakupić dodatkowy potrzebny sprzęt, aby tworzyć jeszcze piękniejszy wizerunek naszego teatru.
Czy technologiczne zmiany w funkcjonowaniu teatru, jakie wymusił ten rok, to już nieodwracalna droga? Obejmując dyrekcję Teatru Wielkiego zapowiadał Pan utworzenie telewizji internetowej...
Przyjmując stanowisko dyrektora myślałem o tym, żeby stworzyć naszą teatralną telewizję internetową, pandemia bardzo przyśpieszyła ten pomysł, bo właściwie w tej chwili w dużej mierze jesteśmy on-line. Pomysł, aby stworzyć telewizję internetową i piękne studio nadal rozwijamy, ponieważ widzowie przyzwyczaili się już przez cały poprzedni rok do naszej obecności on-line. Choć bardzo nam brakuje kontaktu z publicznością na widowni to jednak już zawsze będziemy starali się też w jakimś stopniu istnieć w przestrzeni internetowej. To jest także doskonała forma dotarcia do tych widzów, którzy z wielu powodów nie są w stanie przyjechać do nas, do teatru. To również możliwość pokazania naszych wspaniałych artystów i spektakli, bez ograniczeń, wszystkim widzom na świecie. Część naszej bogatej 60-letniej historii można zobaczyć w Cyfrowym Muzeum Teatru Wielkiego w Łodzi, które zaczęło swoją działalność w styczniu 2019 roku po trzech latach przygotowań, czyli cały czas myślimy o tym, aby powiększać swój udział w życiu wirtualnym. Zaczęliśmy od historii teraz czas na bieżące spektakle.
Wiem, że w sytuacji, kiedy niewiele wiadomo, trudno coś planować, ale proszę zdradzić zamierzenia. Te najbliższe, a i na kolejny sezon?
To prawda, planowanie czegokolwiek w tej chwili jest bardzo trudne, jednak staramy się być dobrej myśli i optymistycznie patrzymy w przyszłość. Z planów premierowych, które mogę zdradzić na ten rok to w styczniu odbędzie się obiecana premiera baletowa, czyli wieczór debiutów chorograficznych, podczas którego dwóch naszych zdolnych tancerzy zaprezentuje swoje choreografie: Joshua Legge „Hubris”, a Grzegorz Brożek „Face The Truth”. W marcu koncertowe wykonanie „Don Carlosa” Verdiego, ale za to z gwiazdami światowego formatu, a w maju „Wesele Figara” Mozarta. Na zakończenie sezonu planujemy Festiwal Muzyka Świata oraz Turniej Polskich Akademii Muzycznych. To dwa nowe przedsięwzięcia; poprzez Festiwal Muzyka Świata chcemy przybliżyć różne formy muzyczne naszym widzom, natomiast zapraszając akademie muzyczne chcemy zachęcić młodych ludzi do pięknego, choć trudnego zawodu śpiewaka operowego i jednocześnie dać studentom możliwość wymiany doświadczeń. To jest również dobra okazja do nawiązania ściślejszej współpracy ze środowiskiem biznesu. W Łodzi ta współpraca nie jest jeszcze bardzo widoczna ale staramy się zachęcić wszystkie firmy, które chciałyby współpracować z Teatrem Wielkim w Łodzi. Możliwości i płaszczyzn współpracy jest bardzo dużo, od patronatu po współpracę typowo biznesową. Mamy przecież wspaniałe przestrzenie, w których można organizować konferencje, zjazdy, szkolenia z dodatkową atrakcją jaką są występy artystów naszego teatru. Przyszły sezon to również XXVI edycja Łódzkich Spotkań Baletowych festiwalu, który od ponad 50. lat cieszy się międzynarodową sławą. Myślę, że zaistnienie dla firmy na takim festiwalu jako partner to wielki splendor i zaszczyt oraz reklama wśród rzeszy naszych widzów. Dlatego warto współpracować i właśnie o tę współpracę zabiegamy. Wracając do planów repertuarowych, na koniec wakacji będziemy kontynuować koncerty plenerowe, chcę aby stały się nową tradycją w naszym teatrze. Mam nadzieję również na kontynuowanie koncertów w regionie, oczywiście pod patronatem marszałka Województwa Łódzkiego, jeśli wyrazi na to zgodę. Jak widać nie zwalniamy tempa i mimo ograniczeń pracujemy ze zdwojoną siłą. Jeśli sytuacja się unormuje i będziemy mogli wreszcie grać dla publiczności na scenie zagoszczą również te tytuły, które były zagrane tylko on-line.