Zabawa w zespół, czyli południowy rock z Teksasu w sercu Śląska [WIDEO]
Od kilku lat rozpychają się łokciami na scenie rockowej w Polsce. Choć na takie granie w naszym kraju nie ma miejsca, nie przeszkadza im to w graniu tras koncertowych u boku największych tuzów sceny rockowej i metalowej, wydawać płyty za granicą i przyciągać tłumy na koncerty. Kwiecień to dla J.D. Overdrive pracowity czas. Już dziś odbędzie się premiera piwa, stworzonego w kooperacji Browaru Reden z kapelą. Butelkę będzie ozdabiać grafika z okładki nowej płyty zespołu, która z kolei swoją premierę będzie miała 13 kwietnia. Dziennik Zachodni był na planie teledysku do utworu promującego nowy album kapeli.
W 2015 mija osiem lat od kiedy J.D. Overdrive działa na polskiej scenie muzycznej. W 2011 ukazał się debiutancki krążek zespołu zatytułowany „Sex, Whiskey & Southern Blood”. Pierwszy nakład płyty został błyskawicznie wyprzedany. Zespół musiał wytłoczyć kolejną partię longplaya. Dwa lata później ukazał się drugi album kwartetu - „Fortune Favors the Brave”, na którym muzycy postawili na mocniejsze uderzenie i jeszcze cięższe brzmienie.
Za kilka dni premierę będzie mieć trzecia płyta zespołu. Również tym razem, płyta ukaże się dzięki wytwórni Metal Mind Records z Katowic. To duży sprawdzian, bo to właśnie trzecia płyta określana jest mianem najważniejszej w karierze rockowych kapel. Pokazuje dojrzałość muzyków i styl, który zespół zdążył wypracować. Czy tak będzie w przypadku katowiczan? Miłośnicy ciężkich brzmień przekonają się już za kilka dni. Jak zapowiada zespół „The Kindest of Deaths” to 11 utworów o śmierci i rock'n'rollu. Album został nagrany w składzie: Michał „Stempel" Stemplowski – gitara, Wojciech „Suseł" Kałuża – wokal, Marcin „Stanley" Łyźniak – bas, Łukasz „Jooras" Jurewicz – perkusja.
W dniu premiery trzeciego krążka, zespół zaprezentuje również teledysk do utworu „The Fury In Me", który będzie promował płytę. Na plan zdjęciowy kapela wybrała katowicki klub muzyczny Katofonia. W nagraniach prócz zespołu, udział wzięła publiczność, która na wydarzenie została zaproszona spontanicznie. Do zespołu i ekipy filmowej dołączyła również kamera "Dziennika Zachodniego".
- Jesteśmy zadowoleni, że możemy wydawać pod skrzydłami wydawcy, który ma dobrą renomę i jest znaczącym graczem na rynku rockowym w Polsce - mówi Michał „Stempel" Stemplowski, lider zespołu - Możemy liczyć na wsparcie reklamowe i promocję. Nasze płyty są w salonach Empik, sieciach Saturn, Media markt i w większości sklepów muzycznych. Jeśli Metal Mind organizuje koncert, to jako przedstawiciel stajni mamy szansę grać duże koncerty - dodaje Stempel.
W ramach promocji swoich wydawnictw zespół dzielił scenę z najważniejszymi zespołami gatunku. Black Label Society, Whitesnake, Blood Ceremony, Soulfly, Europe, Phil Anselmo. Choć grupa czasy amatorskiego - garażowego grania, ma dawno za sobą, to muzycy nie mają złudzeń, że sukcesu jaki odnieśli ich idole zza wielkiej wody, raczej nie powtórzą. Każdy z muzyków pracuje zawodowo, a swój zespół traktują jako hobby po godzinach.
- Utrzymać się? Nie absolutnie. Dobrze, że wychodzimy na zero. To w Polsce duży sukces, kiedy zespół gra muzykę niszową i nie musi dokładać do interesu. Naszych piosenek nie można usłyszeć w radio. Pomimo tego, że mamy patronat Antyradia, to usłyszeliśmy w rozgłośni, że to muzyka „nieemisyjna". Czyli za ciężka - opisuje Stempel. - My podchodzimy do tego realnie. Po godzinach bawimy się w zespół - kwituje.