Zabił pijanego syna w obronie koniecznej?
Ryszard P. skazany przez zielonogórski sąd we wrześniu ub. r. za zabójstwo syna w Sulechowie na 8 lat więzienia, niespodziewanie wyszedł na wolność.
Ryszard P. skazany przez zielonogórski sąd we wrześniu ub. r. za zabójstwo syna w Sulechowie na 8 lat więzienia, niespodziewanie wyszedł na wolność. Mordując syna zadawał ciosy do chwili, aż złamał nóż. Po wszystkim poszedł na papierosa. Sąd apelacyjny uznał jednak, że to nie było morderstwo tylko obrona konieczna.
Obrona wniosła apelację od wyroku. To samo zrobił prokurator. Oskarżyciel uznał, że wyrok jest za niski i wniósł o wymierzenie Ryszardowi P. wyższej kary, 12 lat więzienia. Sąd apelacyjny uznał jednak inaczej. Zdecydował, że nie doszło do morderstwa ani nawet przekroczenia granic obrony koniecznej.
W ocenie apelacji zachowanie Ryszarda P. było obroną konieczną. Synobójca wyszedł zza krat.
Prokurator nie zgadza się z decyzją sądu apelacyjnego.
– W naszej ocenie wyrok sądu odwoławczego jest niesłuszny. W tej sprawie nie sposób mówić o tym, że oskarżony działał w warunkach obrony koniecznej – zaznacza prokurator Pieniek. - To nie koniec sprawy. – Wystąpimy do Sądu Najwyższego o kasację wyroku.
Do tragedii doszło w Sulechowie w lutym ub.r. w mieszkaniu kamienicy przy ul. Okrężnej.