Zabytkowa kamienica w centrum Rybnika do rozbiórki
Nakaz natychmiastowej rozbiórki zabytkowego budynku mieszczącego się przy ulicy Hallera 30, otrzymał niedawno Andrzej Kupczak, znany rybnicki lekarz. Bogato zdobiona kamienica, w której wiele lat temu mieścił się hotel, a potem gabinety lekarskie i mieszkania, ma runąć do końca roku.
Takie pismo wystosował do właściciela obiektu Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. – Czekałem na taką decyzję od kilkunastu lat. Teraz w końcu mogę rozbiórkę przeprowadzić. Do końca roku muszę tylko zgromadzić na ten cel potrzebne pieniądze – mówi nam doktor Kupczak.
Od lat w kamienicy w Rybniku, przy ul. Hallera nikt nie mieszka, na kilku piętrach nie ma nawet stropów i podłóg. Kruszy się też i odpada elewacja zewnętrzna budynku, a jej kolejne elementy spadają na tymczasowe i prowizoryczne rusztowanie, ustawione nad chodnikiem, którym od dawna nie mogą przechodzić piesi. Notabene, rusztowanie też się rozpada. Obiekt zagraża bezpieczeństwu. Taką opinię już pod koniec ubiegłego roku wydał dr Andrzej Malczyk. - Zagrożenie bezpieczeństwa jest wynikiem awaryjnego stanu technicznego konstrukcji dachu, stropów nad parterem, nad I i II piętrem, balkonów i wykuszy. Stan tych elementów ma wpływ na możliwość utraty stateczności konstrukcji bryły budynku, co grozi katastrofą budowlaną - pisze dr Andrzej Malczyk. I właśnie na podstawie tej opinii nadzór budowlany wydał zgodę na rozbiórkę kompleksu kamienic.
Do tej pory decyzję o rozbiórce budynku przy Hallera 30 nie było mowy. Obiekt znajdował się pod ochroną miejskiego konserwatora zabytków. Przez lata Miejska Konserwator Zabytków stała na stanowisku, że da się ocalić przynajmniej frontową, bogatą zdobioną i przepiękną ścianę obiektu. Takim, kosztowanym rozwiązaniem doktor Kupczak nie był jednak zainteresowany.
- Kilka lat temu przygotowywałem się do remontu swojej kamienicy i właśnie wtedy dobudowałem z tyłu część budynku, a na piętrach rozebrałem stropy, które były bardzo stare, drewniane i nie były w stanie unieść ciężaru piętra. Niestety, wówczas tych prac nie udało mi się skończyć - mówi nam Andrzej Kupczak. Potem na kilka lat prace w budynku przy ulic Hallera zostały wstrzymane. Lekarz borykał się z problemami osobistymi. Kiedy mógł w końcu zająć się zabytkiem, okazało się, że remont jest kompletnie nieopłacalny. Dziś właściciel pracuje w Niemczech, ale przymierza się do powrotu do Polski.