Wieżyczka jak nowa, a dachówka karpiówka układana jest w łuskę
Dawno nie było w Koszalinie tak precyzyjnie i w tak wyjątkowy sposób układanego dachu. Mowa o kamienicy przy ul. Jana z Kolna 7. Jadąc ulicą Spółdzielczą, obok koszalińskiego browaru, widzimy tę kamienicę dokładnie na wprost. Dach od razu rzuca się w oczy. Jest układany z dachówek typu karpiówka w łuskę i w romby. Nie, dachówka nie jest malowana. To specjalnie dobierane odcienie. Dekarze mają więc wyjątkowo precyzyjną robotę. Nie mogą się pomylić nawet o centymetr. Inaczej wzór zniknie.
- Naszą ambicją jest, by był to najpiękniejszy dach w Koszalinie - podkreśla Miłosz Jan-czewski, architekt z pracowni Świętego Józefa. Brzmi dość buńczucznie, ale rzeczywiście, dach robi naprawdę spore wrażenie. To właśnie tu mieści się pracownia Janczewskiego i to właśnie on, wraz z przyjaciółmi i współpracownikami, zaprojektowali zupełnie nowy dach oraz remont kapitalny zniszczonej, przez dekady nie- remontowanej, drewnianej wieżyczki. Ta groziła nawet zawaleniem. Dziś jest już niemal gotowa. I powinna przetrwać kolejne 100 lat.
- Przez lata brak jakichkolwiek prac naprawczych doprowadził ten dach do stanu wymagającego generalnego remontu - mówi Janczewski. - Chcemy, jako architekci, wpływać pozytywnie na przestrzeń publiczną miasta. Dokładamy więc swoją cegiełkę, i to nie tylko jako architekci, ale również jako inwestorzy, inwestując w tę przestrzeń bezpośrednio.
W 2015 roku architekci z pracowni Świętego Józefa podjęli więc prace przygotowawcze, które miały na celu przywrócenie dawnej świetności kamienicy. - Mocne wyeksponowanie na osi ulicy Spółdzielczej dodatkowo zachęciło nas do zaprojektowania niepowtarzalnego miejsca. Charakterystyczny wzór dachówki, układany w romby, ma nadać połaciom dachu lekkości, a odcienie szarości odnawianej drewnianej wieżyczki i elewacji, przywrócą historyczną kolorystykę. Mam nadzieję, że dzięki remontowi kamienica ta stanie się rozpoznawalnym miejscem na mapie Koszalina - mówi jeszcze architekt.
Historia kamienicy jest również bardzo ciekawa. Budynek przy ulicy Jana z Kolna 7 został zaprojektowany w roku 1913, a w następnych latach ruszyła jego budowa. Za całym przedsięwzięciem stał Ferdinand Mews, otwierając w tym miejscu pomorską fabrykę wyśmienitych wędlin, która reklamowała się tym, że posiada własne agregaty chłodnicze, co wydaje się być dość nowatorskie, jak na tamte czasy. W narożniku kamienicy znajdował się punkt sprzedaży, na tyłach budynku umieszczono zaplecze produkcyjne, a na poddaszu zlokalizowane były wędzarnie. Po wojnie, co mogą pamiętać niektórzy mieszkańcy Koszalina, nieruchomość została przejęta przez państwową firmę - Koszalińskie Kopalnie Surowców Mineralnych „Kruszywa”.