Zacisze już mają na oku
Na tym osiedlu w Zielonej Górze monitoring już działa. Czas na miasto! Dziś są takie możliwości, że kamery mogą do nas także mówić. I wyłapywać na ulicy złodziei czy zaginione osoby.
Na Zaciszu pojawiły się żółte tablice z napisem: osiedle monitorowane. - Eeee tam, to pic na wodę - mówi nastoletni Marcin. - Tu nikt nie widział ani jednej kamery. Faktycznie ich nie widać. Za to w poniedziałek, 25 lipca, widzieliśmy obrazy z nich (z 30 zamontowanych urządzeń). Na ekranach mężczyzna wsiada do samochodu, młoda kobieta wyrzuca śmieci, dzieci bawią się na placu zabaw czy grają na boisku. Wielki brat czuwa więc na Zaciszu dniem i nocą.
- Po zmierzchu też dobrze widać, co się dzieje na osiedlu. Część kamer działa w kolorze, pozwala na to jasne otoczenie, a tam gdzie jest mniej światła, zaczyna działać podczerwień - mówi Orest Kulik, dyrektor Perfect Ochrona Mienia i Osób, sp. z o.o. To w siedzibie tej firmy odbyła się w poniedziałek prezentacja sprzętu przeznaczonego do wideonadzoru miejskiego. Przedstawiciele firmy prowadzą rozmowy z miastem, policją na temat monitoringu w Zielonej Górze. - No jak Zacisze stać na taki monitoring, to Zielonej Góry nie stać? - pyta Stanisława Malicka, której nie przeszkadzają kamery - Czasy dziś takie niespokojne...
Radny z klubu Zielona Razem, Paweł Wysocki, uważa, że bezpieczeństwo mieszkańców jest najważniejsze. - Jednak ostateczna decyzja w tej sprawie zależy od tego, ile by kosztowała obsługa takich kamer - dodaje. - Może udałoby się pozyskać część pieniędzy z Unii Europejskiej? - Szukaliśmy rozwiązania w funduszach unijnych, z których chcieliśmy sfinansować monitoring. Jednak unijne programy nie pozwalają teraz na to - tłumaczy wiceprezydent Dariusz Lesicki. - Cały czas poszukujemy rozwiązań, bo kwestie bezpieczeństwa są ważne dla miasta.
Cały czas poszukujemy rozwiązań, bo kwestie bezpieczeństwa są ważne dla miasta
Podkreśla to także radny PiS Jacek Budziński. Dlatego uważa, że propozycja Perfectu to godna rozważenia. - Trzeba po prostu siąść i policzyć, co się bardziej opłaca i jest realne do zrobienia - mówi. Tomasz Nesterowicz z SLD podkreśla, że najważniejsze nie jest powieszenie kamery, ale to, kto za nią siedzi. Nie zapis obrazu, ale szybkość interwencji. - Mieszkańcom zależy na tym, by w sytuacji zagrożenia decyzje były podejmowane jak najszybciej - mówi radny SLD. - Dlatego jestem zwolennikiem, by ekrany znajdowały się na policji czy w straży miejskiej, a więc organów kompetentnych do podejmowania decyzji. Chyba że firma Perfect dogada się z policją i razem wypracują możliwość szybkiej reakcji.
Radny Nesterowicz ma też inne wątpliwości. Wolałby, by nagrany obraz był w dyspozycji organów państwowych niż w rękach prywatnej firmy.
Radny Marcin Pabierowski z PO zwraca uwagę, że kamerom na Zaciszu brakuje zoomu. W przypadku miejskiego monitoringu byłyby wskazane. Trzeba więc najpierw określić oczekiwania miasta i policji. Ogłosić przetarg, wybrać najlepsze propozycje.
- Tyle lat i tylko gadamy. Czas na decyzje i kamery - zauważa mieszkanka centrum Ewa Jabłońska. - Prywatna firma kupuje od razu kamery, a w przypadku miasta ciągnie się to latami, bo głosowanie radnych, bo przetargi...
Miasto ma zbudowaną infrastrukturę, okablowanie, za które płaci i tak co roku, a nie są one wykorzystywane. Perfect chciałby w mieście wprowadzić etapami ze sto nowych kamer. Dzięki temu można by wykorzystywać wiele możliwości. Np. dokonać analizy twarzy, wyłapywać poszukiwane przez policję osoby, znaleźć zaginionych. Ba, kamera może też przemówić np. do szarpiących się osób: Jesteście obserwowani, proszę się rozejść, bo powiadomimy policję. Można też ściągnąć głos rozrabiających czy złodziei. Jest też możliwość wyszukiwania rejestracji, dzięki czemu poznamy, jaką trasą przemieszcza się dany samochód.
W przypadku imprez masowych - takich jak Winobranie - można przenosić kamery i umieszczać je na mobilnych słupach.