- Mieszkali w jednym bloku. Gdyby poprosił, przerzucił jej węgiel, sama dałaby mu kilka groszy. A tak przez niego nie żyje - płakała wczoraj siostra zmarłej.
Proces 18-letniego Kewina M. ruszył wczoraj w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Młody grudziądzanin odpowiada za dwa rozboje rabunkowe na starszych kobietach, których dokonał w styczniu i lutym br. w Grudziądzu. Jak dowodzi prokuratura, wskutek pierwszego zmarła 87-letnia pani Zofia, po siedmiotygodniowym pobycie w szpitalu. Drugiego rozboju, na 67-letniej pani Renacie, 18-latek dopuścił się używając noża.
Sprawcy grozi od 3 do 15 lat więzienia. Chciał dobrowolnie poddać się karze i iść za kraty (na nie więcej niż 3 lata), ale sąd nie wyraził na to zgody.
„Musiałem oddać dług”
Kewina M. doprowadzono do sądu z aresztu. Zaskoczeniem dla obserwatorów mógł być wygląd oskarżonego. To szczupły, średniego wzrostu młodzieniec, o dużych, niebieskich oczach i miłym wyrazie twarzy. Niewinny wygląd niewiele ma jednak wspólnego z ohydnymi czynami, do których grudziądzanin się przyznaje. Tłumaczy, że napadł na dwie emerytki, bo był pod presją: musiał oddać dług.
- Miesiąc wcześniej pożyczyłem od Krystiana, kolegi ze szkoły, 280 zł na buty Adidasa. On się trzyma z „widzewiakami”, z kibolami. Każdego dnia naliczali mi odsetki od długu. Po miesiącu przyjechali do mnie i dawali godzinę na to, żebym spłacił im 3 tysiące złotych - tłumaczył się Kewin M.
„Oj, tam” i pani Zofia
Pierwszej napaści 18-latek dokonał 14 stycznia br., przy ul. Droga Pomorska, czyli przed własnym blokiem. Paląc papierosa zauważył przez okno sąsiadkę. Szybko ubrał białą bluzę z napisem „Oj, tam. Oj, tam” i wybiegł z domu. 87-letnia pani Zofia szła o lasce chodnikiem. Z wczorajszych zeznań jej siostry wiadomo, że zmierzała do niej na niedzielny obiad. Była cztery dni po wypłacie emerytury. W torebce, jak co miesiąc, miała kilkaset złotych. Pieniądze wiozła do siostry, która od 5 lat opłacała jej rachunki za mieszkanie, gaz, prąd etc.
Kewin M. podbiegł do staruszki od tyłu. Szarpnął ją i wyrwał torebkę. Twierdzi, że nie odwracał się za siebie i nie widział, jak kobieta upada. Pani Zofia tymczasem przewróciła się na chodnik, głową uderzając o twarde podłoże. Doznała złamania podstawy czaszki, obrzęku mózgu, krwiaka mózgu i innych obrażeń.
Przez 7 tygodni leżała w szpitalu nieprzytomna. Dodatkowo wdało się zapalenie płuc, które przy ogólnym złym stanie pacjentki spowodowało śmierć 6 marca.
Kewin M. podbiegł do staruszki od tyłu. Szarpnął ją i wyrwał torebkę. Twierdzi, że nie odwracał się za siebie i nie widział, jak kobieta upada. Pani Zofia tymczasem przewróciła się na chodnik, głową uderzając o twarde podłoże. Doznała złamania podstawy czaszki, obrzęku mózgu, krwiaka mózgu i innych obrażeń.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień