Zadecydował jeden gol
Zmagania trzecioligowców są na finiszu. Formacja ucieka rywalom, a Stilon musi gonić. Wszystko rozstrzygnie się w ostatnich spotkaniach.
Do końca sezonu pozostały trzy kolejki. Portowcy mają wszystko w swoich rękach. Wyniki potoczyły się korzystnie dla nich. Punkty straciły rezerwy Zagłębia Lubin, co oznacza, że podopieczni trenera Wojewódki są nadal na bezpiecznej pozycji. W dużo trudniejszej sytuacji jest Stilon, choć terminarz jest dla nich bardzo korzystny. Boże Ciało to mecz z „czerwoną latarnią” ligi - Bystrzycą Kąty Wrocławskie. Inny wynik niż zwycięstwo gospodarzy będzie ogromną sensacją. Weekend 28-29 maja to pauza Stilonowców i trzy punkty za nierozegrany mecz z KP Brzeg Dolny. Ostatnia potyczka sezonu to wyjazd do Świdnicy, która nie ma już szans na zachowanie ligowego bytu.
Formację Port 2000 czeka w czwartek wyjazdowe starcie z Polonią-Stalą. Kolejny mecz 29 maja u siebie ze spadkowiczem z Lubska, a sezon Portowcy zakończą meczem na własnym stadionie ze Ślęzą Wrocław, która zapewniła już sobie pozostanie w trzeciej lidze. Terminarz jest dobry, ale żadnego przeciwnika nie można zlekceważyć. Sezon się kończy i każdy jeszcze walczy, aby zaprezentować się z jak najlepszej strony. Chcielibyśmy, aby w następnym sezonie w nowej trzeciej lidze wystąpiły trzy nasze zespoły.
Stilon musi liczyć na pomoc rywali, a Formacji wystarczą własne zwycięstwa
Adam Gołubowski, trener Stilonu - Musieliśmy tu wygrać, żeby nadal marzyć. Będziemy walczyć do końca w każdym meczu. Ciężkie boisko, bardzo dobry zespół, chyba najsilniejszy z którym walczyliśmy w tej rundzie. W ofensywie mieli dużo do zaoferowania. Pierwsza połowa to wyrównany okres gry. Formacja miała momenty bardzo dobre, w których nas kilka razy ograła, ale najlepszą okazję mieliśmy my w końcówce i też potrafiliśmy się odgryźć. Był to dobry mecz. Gospodarze sprawiali delikatnie lepsze wrażenie, ale to my graliśmy o życie, a ich sytuacja jest trochę lepsza. Wkońcu to my wygraliśmy bitwę. Dużo walki, na to się nastawiliśmy. Wiedzieliśmy, że dwie-trzy sytuacje będą. Brawo dla chłopaków, że nie odpuścili, wytrzymali presję i pokazali ogromny charakter. Nie można mieć żadnych wątpliwości, wyszliśmy brutalnie powiem na wojnę i udało się ją wygrać.
- Kluczowym momentem spotkania była 50 min, kiedy mieliśmy stuprocentową sytuację i jej nie wykorzystaliśmy, a w następnej akcji Stilon strzelił nam bramkę. Mecz układał się tak, że drużyna która strzeliłaby gola, wygrałaby spotkanie. Tak też się stało. Okazji podbramkowych nie było za wiele, ale to co stworzyliśmy, powinniśmy wykorzystać. Myślę, że chłopcy wiedzą o co grają i nie trzeba ich będzie specjalnie motywować. Punkty stracone w sobotę mocno skomplikowały naszą sytuację, ale najbliższe dwa mecze o wszystkim zadecydują. Mamy wszystko w swoich rękach,musimy tylko wygrywać, powiedział trener Formacji Port 2000 Rafał Wojewódka.
Adrian Gołdyn, kapitan Stilonu - Formacja dzisiaj nas nie zdominowała. Walczyliśmy, staraliśmy się grać jak równy z równym. Udało nam się wyprowadzić jedną kontrę, gdzie Rafał Świtaj zdobył bramkę. Reszta meczu była do końca wyrównana i cieszę się, że wygraliśmy to spotkanie.
Marcin Iwan, kapitan Formacji Port 2000 - Był to typowy mecz walki. Pierwsza połowa należała do Stilonu, druga raczej do nas. Mieliśmy kopię sytuacji gdzie Gorzów zdobył bramkę. Mieli więcej szczęścia od nas. Najbardziej sprawiedliwym rezultatem byłby remis. Jedna i druga strona walczyła, mecz mógł się podobać kibicom. Szkoda rezultatu, ale my walczymy dalej, a oni nas gonią. Musimy wygrywać i wtedy wszystko będzie zależało od nas.