Zadłużenie mieszkań komunalnych na Śląsku. Długi lokatorów idą w miliony
Podczas sesji rady miasta w Katowicach przedstawiono długi lokatorów mieszkań komunalnych. Okazało się, że lokatorzy KZGM łącznie są zadłużeni na ponad 200 mln złotych, licząc z odsetkami. Miasto w ubiegłym roku wydało 4 mln złotych tylko po to, aby odzyskać część długu. Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja w innych śląskich miastach.
Najbardziej zadłużone są w stolicy aglomeracji mieszkania komunalne. W 2013 roku zaległości czynszowe wynosiły prawie 106,5 mln zł, rok później wzrosły do 113 mln zł (z odsetkami to 194 mln zł), zaś w 2015 roku stanęło na poziomie ponad 119 mln złotych (z odsetkami to 207,5 mln zł). Dla porównania zadłużenie lokali użytkowych w mieście w ciągu minionych trzech lat utrzymuje się na stałych poziomie około 12 mln zł.
Z wyselekcjonowanych przez nas miast na Śląsku, najwięcej „m” komunalnych tuż po Katowicach znajduje się w Zabrzu. Mieszkania w tym mieście zarządzane są przez Jednostkę Obsługi Finansowej Gospodarki Nieruchomościami (9182 mieszkań) oraz przez Zarząd Budynków Mieszkaniowych TBS (4056 mieszkań). Statystyki pokazują, że około 75 proc. lokatorów w Zabrzu zalega z czynszem, a 50 proc. ma zaległości za ponad 3 miesiące. Łączny dług wynosi prawie 70 mln zł, a w poprzednim roku udało się odzyskać 3 mln zł.
Na przeciwnym biegunie pod względem liczby mieszkań komunalnych znajduje się Mikołów. W mieście jest ponad 1,8 tys. takich mieszkań, ale miasto również zmaga się z licznymi dłużnikami. Dokładnie 664 osoby zalegają z czynszem na łączną kwotę ponad 10 mln zł.
Po około 12 tys. mieszkań w zasobach miasta mają Gliwice, Chorzów i Bytom. W pierwszym z tych miast wysokość zadłużenia wynosi „tylko” 22 mln zł, natomiast w Chorzowie i Bytomiu dług lokatorów jest dużo wyższy (kolejno: 102 mln zł i 173 mln zł).
Jeśli chodzi o odzyskiwanie długów, imponująco w zestawieniu prezentują się Świętochłowice. W mieście, w wyniku działań windykacyjnych, w 2015 roku wypłacone zostało 5,6 mln zł. To podobna liczba jak w Bytomiu, gdzie z tytułu abolicji, a także zawartych układów ratalnych i wpłat komorniczych, miasto odzyskało 5,5 mln zł. Świętochłowice mają jednak o połowę mniej mieszkań komunalnych, bo nieco ponad 6 tysięcy. Mieszkańcy w tym mieście zalegają z czynszem na łączną kwotę 38 mln zł.
W wielu miastach dług można odpracować
Ponieważ nie zawsze da się ściągnąć dług od mieszkańców zalegających z czynszem, miasta wprowadzają różne działania, które mają pomóc w odzyskaniu pieniędzy. Najczęściej praktykowane jest odpracowywanie długu. I tak np. w Rybniku dzięki pracom społecznym w ubiegłym roku zadłużeni najemcy odpracowali łącznie kwotę ponad pół miliona złotych.
W Rybniku dług odpracowywany jest w jednostkach organizacyjnych miasta. Najczęściej wykonywane prace to sprzątanie, grabienie, koszenie, pielenie, odśnieżanie, malowanie i drobne prace konserwatorskie. Szczegółowe zasady odpracowania zaległości ustalane są w trakcie indywidualnego spotkania z zadłużonym najemcą i zapisane w umowie. Inną możliwością jest zamiana mieszkanie na mniejsze, tańsze w utrzymaniu lub wystąpienie o obniżkę czynszu albo zawarcie ugody o rozłożenie długu na raty
Podobnie wygląda sytuacja w innych miastach. W Chorzowie program „Praca za czynsz” działa od 2012 roku. Stawka godzinowa ustalana jest w zależności od wykonywanych prac i wynosi od 7 do 9 zł. W Bytomiu prezydent również w 2012 roku wydał zarządzenie, które umożliwia dłużnikom odpracowanie czynszu. W minionym roku w taki sposób bytomianie odpracowali kwotę ponad 572 tys. zł. W Świętochłowicach dług odpracowało w ubiegłym roku 40 osób. W Rudzie Śląskiej na razie nie ma możliwości odpracowania zadłużenia czynszowego, ale urzędnicy już pracują nad wprowadzeniem takiego rozwiązania, analizując metody praktykowane w innych miastach. Podobnie wygląda sytuacja w Mikołowie, gdzie władze miasta chcą wprowadzić możliwość odpracowywania długu już od maja tego roku.
W Zabrzu lokatorzy zalegający z czynszem mogą liczyć na kilka rozwiązań. Oprócz odpracowywania, istnieje też możliwość rozkładania zaległości na raty lub tzw. abolicja czynszowa. Jest to nowy program, według którego lokator wpłaca 20 proc. zaległości i jeżeli przez pierwszy rok płaci regularnie czynsz – miasto umarza 40 proc. zaległości. Jeżeli natomiast przez drugi rok płaci regularnie czynsz – umarzane jest pozostałe 40 proc. zaległości.
Możliwość odpracowania zadłużenia oraz inne formy wsparcia przysługują zwykle osobom będącym w trudnej sytuacji życiowej. Jeśli jednak najemcy nie wykazują woli zmniejszenia swojego długu, miasta kierują zwykle sprawy do sądu. Najczęściej takie działania kończą się wizytą komornika i eksmisją.
Wsp. LOTA