Zagadka zwłok rozwiązana
Wiemy już jak zginął 34-latek, którego ciało znaleziono we wtorek. Mężczyzna został zamordowany. Dwaj 20-latkowie pobili go śmiertelnie i zostawili przy drodze Sława - Przybyszów.
Wschowska policja i prokuratura bardzo szybko rozwiązały zagadkę zwłok znalezionych przy drodze Sława - Przybyszów.
Przypomnijmy: mocno poturbowane zwłoki zostały znalezione przez przypadkowe osoby w miniony wtorek. Leżały przy drodze ze Sławy do Przybyszowa, nieopodal przysiółka Cegłówko.
Już do samego początku było pewne, że ktoś musiał przyczynić się do śmierci 34-latka. Pierwsze hipotezy mówiły o tym, że mężczyzna mógł zostać potrącony przez samochód lub wyrzucony z niego po uprzednim pobiciu.
W związku z zabójstwem zatrzymani zostali dwaj mężczyźni w wieku 20 lat. W czwartek, 15 września, około południa byli przesłuchiwani przez prokuratora. Wyniki sekcji zwłok 34-latka potwierdziły bowiem śmierć w wyniku zadawania silnych ciosów. Obszerna rana na głowie mogła być jedną ze śmiertelnych. Mogła powstać w wyniku zadania silnego ciosu lub upadku po ciosie i uderzenia przez ofiarę głową o asfalt.
Faktem jest, że mężczyzna został skatowany i pozostawiony na drodze. Ustalenia śledczych jednak cały czas trwają. - Prokurator wystąpi z wnioskiem o areszt dla dwóch 20-latków - informuje prokurator Jacek Buśko z zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Ale to nie koniec. W zdarzeniu mogły brać udział jeszcze dwie osoby, które przyglądały się katowaniu 34-latka. Nie pomogły mu, nie wezwały pogotowia ratunkowego, nie zawiadomiły o zdarzeniu policji lub prokuratury. Skatowany mężczyzna został porzucony na drodze.
Motywem śmiertelnego pobicia 34-latka mogły być nierozwiązane nieporozumienia z przeszłości. Wiele wskazuje również na to, że sprawcy przypadkowo spotkali ofiarę na swojej drodze.