Żagań traci leopardy
Nad żagańską brygadę nadciągają czarne chmury. Generał Waldemar Skrzypczak i major Marek Zieliński mówią o rozbrajaniu jednostki
Już w grudniu mieszkańcy Żagania plotkowali o wielkich zmianach w Czarnej Dywizji. Do tej pory mogliśmy się chwalić nowoczesnymi leopardami 2A5, aż pojawiły się głosy, że niektóre z nich wyjadą do Warszawy Wesoła. My dostaniemy w zamian czołgi T-72. Kto interesuje się wojskiem ten wie, że to sprzęt, znacznie straszy, niektórzy m mówią o nim „archiwalny”.
T-72 rzeczywiście niedawno przyjechały do żagańskiej jednostki, jednak nie jest to ,,lekki’’ temat. Wielu pancerniaków przez wiele miesięcy szkolono na leopardach, żołnierze wyjeżdżali na kilku miesięczne kursy. Jednak T-72 różnią się od leopardów. Czym? Te pierwsze są trzyzałogowe, drugie potrzebują czteroosobowej obsady. Leopardy są nowsze, a to oznacza, że są bardziej skomputeryzowane i wygodniejsze, żołnierze mają w nich więcej miejsca. Czołgi T-72 pamiętają wczesne lata 70., zresztą wtedy były produkowane.
A co pomyśle MON-u sądzą fachowcy, którzy przysłowiowe zęby zjedli na polu walki? - Wojna to walka o życie, a wyposażenie naszej armii można teraz porównać do tego, jakby naszych żołnierzy wsadzić do syrenki, podczas gdy inne armie jeżdżą mercedesami. Ci, którzy siedzą w syrence będą mieli mniejsze szanse na przeżycie - mówi mjr Marek Zieliński (u góry po prawej).
Mjr Zieliński ukończył Wyższą Szkołę Wojsk Pancernych w Poznaniu. Jest autorem książki ,,Zarys historii 34 Brygady Kawalerii Pancernej. Od czwartej do 34 brygady’’.
- W latach 70. T-72 były nowym sprzętem. Ósmy pułk czołgów, obecnie 34 BKPanc otrzymała najnowocześniejszy sprzęt w tamtych czasach. Teraz żagańska brygada będzie miała jeden batalion czołgów T-72 i jeden batalion leopardów 2A5. Jak będzie funkcjonowała ze sprzętem, który pochodzi z dwóch różnych ,,generacji’’? - dziwi się mjr Zieliński. Obecna sytuacja dziwi nie tylko mieszkańców Żagania, ale przede wszystkim żołnierzy, którzy przez wiele lat byli związani z 11. Dywizją Kawalerii Pancernej. - Czołgi T-72 to relikty. Ich skuteczność bojowa jest bardzo ograniczona w porównaniu do leopardów. Wprowadzenie ich do 11. DKPanc to krok ku osłabieniu najsilniejszej dywizji w Wojsku Polskim - mówi gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca 11. Dywizji Kawalerii Pancernej.
Media od kilku miesięcy aż huczą o coraz nowszych decyzjach ministerstwa. Pierwsze czołgi T-72 już stoją na terenie jednostki w Żaganiu. Major Artur Pinkowski, rzecznik prasowy 11. DKPanc w Żaganiu potwierdza, że do jednostki trafiły czołgi T-72 z Warszawy Wesoła. Pytany o ilość czołgów T-72 zasłania się tajemnicą wojskową. - My wykonujemy polecenia naszych przełożonych- tłumaczy rzecznik. Na poligon trafią gdy znajdzie się dla nich przeszkolona obsada. W rozmowie z mjr Zielińskim dowiedzieliśmy się, że jeden batalion liczy 30 czołgów.
- Dywizja pancerna, która zrealizowała wiele strzelań i ćwiczeń, nagle, poprzez jedną decyzję zostaje osłabiona. Nie mam pojęcia, czym się kierowało kierownictwo resortu, ale uważam, że powinni się lepiej zastanowić. Każdą decyzję można wycofać. Mądrością jest zauważenie własnego błędu, a jej konsekwencją jest jego naprawa. Nie wiem, czy jednostka w Warszawie Wesoła jest przygotowana na przyjęcie leopardów. Nie wiem nawet, czy mają przygotowaną bazę, w której żołnierze będą się szkolić - kwituje mjr Zieliński.